Już po raz trzeci Międzynarodowy Wyścig Kolarski Bałtyk - Karkonszoe Tour, gości na moim fotoblogu. Edycję 2011 (przejeżdżającą przez mój rodzinny Sulików) możecie obejrzeć
tutaj. Natomiast ubiegłoroczną
tutaj.
Jak zwykle sam wyścig znowu tylko zahaczał o powiat zgorzelecki, a to za sprawą samorządów, których zdaniem wspieranie go to strata pieniędzy. Jak to się mówi, przejechali i już - tyle ich było widać. Jedynie Wójt Kazimierz Janik z Gminy Wiejskiej Zgorzelec rokrocznie finansuje lotną premię w Trójcy i to za jego sprawą możemy w ogóle obejrzeć ten przejeżdżający z północy na południe barwny peleton.
Napiszecie mi zaraz: i bardzo dobrze, bo naprawdę szkoda pieniędzy. Odpowiem tak: szkoda, nie szkoda, drogi jak dziurawe są, tak są, pieniędzy brakuje na każdym kroku i to nie tylko samorządom, jednak sponsorowanie lotnej premii, to nie jest duży koszt. Trochę więcej kosztuje organizacja mety etapu. Sulików już raz miał ten zaszczyt i nie były to olbrzymie pieniądze, choć przecinków była cała masa. Jednak sport wspierać trzeba. Kolarstwo jest taką dyscypliną, która tak właśnie wygląda. Emocjonujemy się występami w tegorocznym Giro Przemysława Niemca i Rafała Majki? To wspierając takie wyścigi jak BKT, możemy liczyć na ich następców. Czyż nie może się zdarzyć, że jakiś młody człowiek oglądając z bliska wyścig, zapragnie zostać profesjonalnym kolarzem? Przecież patrząc na rzeszę sympatyków trzech wielkich europejskich pętli (Giro, Tour i Vuelta) Polacy lubią kolarstwo!
Wrócę jednak do samego wyścigu. W zeszłym roku ustawiłem się na skrzyżowaniu drogi wojewódzkiej w Mikułowej. Tym razem poszukałem nowej miejscówki. Wybór padł na wiadukt kolejowy na drodze powiatowej pomiędzy Rudzicą, a Mikułową. Pomny o wcześniejsze doświadczenie, zabrałem ze sobą oba korpusy. Do D80 podpiąłem tele, a do D7k - standardowy jasny zoom.
Najpierw stałem przed wiaduktem z widokiem na długą prostą, robiłem kilka zdjęć tele, a następnie brałem nogi za pas i pędziłem z 50 metrów przed wiadukt, by tam czekać na bliski przejazd kolarzy.
Nadjeżdża policja. W pierwszym samochodzie Naczelnik zgorzeleckiej drogówki, a za kierownicą nasz człowiek w programie Uwaga Pirat! - lokalni wiedza o kim mowa.
Nadciąga ucieczka:
Jednak peleton w odróżnieniu od ubiegłego roku: był bardzo blisko:
No i na końcu maruderzy lub zawodnicy, którzy starali się dojść główną gupę po defekcie:
Jak się okazało na mecie w Leśnej, wyścig wygrał Konrad Dąbkowski (BDC MarcPol), drugi był Bartłomiej Matysiak (CCC Polsat Polkowice), a trzeci Błażej Janiaczyk (Bank BGŻ). Więcej na
stronie Na szosie. Tutaj zaś
oficjalna strona BKT.
I na zakończenie jeszcze jedno. Jak wracałem do samochodu, na zablokowanym skrzyżowaniu znowu stało kilka aut i znowu kierowcy siedzieli za kierownicą, i sarkali. Prawie, żaden z nich nie wyszedł z auta, żeby z bliska popatrzeć na kolarzy i ich dopingować. Po prostu żal :(