wtorek, 24 lipca 2012

Komarowe piekło

Miało być tak pięknie, a skończyło się szybką ewakuacją. Wybraliśmy się na ryby. Plan był taki, że posiedzimy do 22 - 23. Jednak już o 21 zwijaliśmy się do domu. Wszystko przez to, że dwa tygodnie temu wylała Nysa i we wszelkich mokradłach wylęgły się komary. Tym samym po 20 już w cieniu atakowała chmara krwiopijców.

Żeby tego było mało, ryby też słabo żerowały. Jak podsumował to wędkarz z naprzeciwka. Wiatr wieje od Putina, a stamtąd nigdy nic dobrego nie przyszło ;)

Gdy Rafał pilnował wędek sam wybrałem się na polowanie, bo widziałem żerującego błotniaka:



Tylko Rafał nie tracił nadziei, że coś złowimy. Suma summarum wpadł nam mały okoń i drugi nieco większy zerwany. Do tego kilka słabszych brań. Ogólnie wędkarska studnia ;)


Przed samą ewakuacją (bo inaczej nie można tego nazwać) udało mi się zrobić jeszcze to zdjęcie:


sobota, 21 lipca 2012

Szklarska Poręba

Tym razem ze Szwagrami postanowiliśmy wyskoczyć do Szklarskiej Poręby. Plan był ambitny. Wspinamy się do Schroniska pod Łabskim Szczytem, później Śnieżne Kotły i Stacja Przekaźnikowa. Następnie szczytami do Szrenicy i kolejką w dół:

Idąc przez las towarzyszyły nam te piękne kwiaty:



Odpoczynek na "snikery":



Minęliśmy Schronisko pod Łabskim Szczytem i w górę. Wiecie zawsze podziwiam tych, którzy wspinają się wyżej i potrafią walnąć piwko w schronisku. Ja bym już do górny wleźć nie potrafił :D











Po lewej Łabski Szczyt, w oddali Szrenica:


Tutaj już Stacja Przekaźnikowa przy Śnieżnych Kotłach:



W pewnym momencie chmury "płynęły" tak nisko, że odnosiliśmy wrażenie, że wystarczy wyciągnąć rękę by ich dotknąć:


Wielki Szyszak we mgle:


Śnieżne Kotły:














W drodze na Szrenicę, pod Łabskim Szczytem:



Ze Szrenicy:



No i kolejką w dół do Szklarskiej Poręby:



niedziela, 15 lipca 2012

Igor

Fotografowanie dzieci to niesamowite przeżycie, wymaga jednak niesamowitej cierpliwości, pogody dycha i ... mega kondycji. Żeby nadążyć za maluchem należy się nieźle napocić. Gdy ma się jednak trochę wprawy, to w nagrodę będziemy mogli zrobić wspaniałe zdjęcia. 

Świetnie jest gdy rodzice współpracują, ale koniecznie muszą pozwolić na swobodę fotografowi. Inaczej będzie kicha. W przypadku robienia zdjęć najmłodszych, sprawdza się też zasada by iść na "spontan".

Wrzucam kilka zdjęć małego Igora. Przyznaję, że ten maluch nieźle mnie wymęczył, ale tak ekspresyjnego dziecka, to jeszcze nie spotkałem: