Do tego, że nasz ogród upodobały sobie kosy, sierpówki, grzywacze, rudziki i cała masa innych ptaków, zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Jednak w tym roku do tej wesołej gromadki dołączył drozd śpiewak. Od rana do późnego wieczoru biega sobie po łące i ogrodzie, i zbiera przeróżne robaki. Poniższe zdjęcia pochodzą z dwóch dni i ani razu nie trafiłem go, żeby dziób był pusty ;) Najczęściej ma jedną lub kilka dżdżownic oraz parę owadów.
Dzisiaj mogłem nawet zaobserwować, chociaż nie, raczej usłyszeć, jak za pomocą kamyka rozłupuje ślimaka. Niestety szans na zdjęcie, czy film nie było, a szkoda. Więcej na temat drozda, na Wikipedii klik-klik. Śpiew ptaszka tutaj klik-klik
W ostatnich dniach drozd stał się też ulubionym "koko" Michaliny, która gania za nim po całym ogrodzie. Ptak niczym nie wzruszony, nie to, że nałapie owadów, to jeszcze potrafi trzymać Miśkę na dystansie do około 3 metrów :D
W ostatnich dniach drozd stał się też ulubionym "koko" Michaliny, która gania za nim po całym ogrodzie. Ptak niczym nie wzruszony, nie to, że nałapie owadów, to jeszcze potrafi trzymać Miśkę na dystansie do około 3 metrów :D