piątek, 8 listopada 2024

Tak wygląda moja jesień.

Każdy ma jakieś wyobrażenie jesieni. Wielu osobom oprócz opadłych liści, pora ta kojarzy się z typowym jesieniarstwem, czyli takim nastawieniem ducha, który tęskni i smuci się, za utraconym czasem. Nie poddawajcie się temu nastrojowi! Czas płynie. nie zmienimy tego. Dlatego warto się cieszyć tym co tu i teraz. Życie świadome w uważności, gwarantuje, że czas jaki mamy, spożytkujemy w sposób wartościowy i nie będzie potrzeby smucić się, że utraciliśmy go bezpowrotnie... 

W każdym razie, moja jesień jest właśnie taka, jak na tych zdjęciach. Kolorowa. Słoneczna. Dzieje się w niej wiele. Ptaki migrują.  Rośliny zaczynają wegetację, ale to tu, to tam mogą nas jeszcze zaskoczyć piękne krajobrazy. I chociaż obecny listopad na razie jest chłodny, poniżej normy według prognoz ma upłynąć przyszły tydzień, to jednak warto skorzystać i ruszyć w teren. Nie zawiedziemy się. O ile oczywiście, wybierzemy się w odpowiednie miejsce ;) 



































wtorek, 5 listopada 2024

Szop...

Z rana… Przygotowuję śniadanie i słyszę, że Tyrion mocno ujada pod domem. Myśle sobie - koty po ulicy ganiają. Byle nie wyskoczył bo będą zawody 🫣 ale Marta mówi - idź zobacz. No i poszedłem… A tam pod samochodem szop pracz 🤣 Zamknąłem Tyriona i od razu uciekł. 



piątek, 11 października 2024

Magiczne chwile.

 W środę miałem okazję przeżyć podwójną magiczną chwilę 😃

Dla mnie czymś takim za każdym razem jest wspólnie spędzany czas z rodziną. Najlepiej gdzieś w terenie, gdy możemy złapać chwilę wytchnienia. I tak było tym razem. Dzieciaki na rowerach i kilkukilometrowy spacer. 

Na tym jednak nie koniec. Tak się złożyło, że pogoda i zachodzące słońce wywołały niesamowitą barwę. A to wszystko pięknie jeszcze podkreślił niesamowity księżyc chowający się na niebie. 

Zobaczcie zresztą sami…  









środa, 25 września 2024

Już jesiennie.

To pierwszy w tym sezonie typowo jesienny wpis i muszę przyznać, że jestem w lekkim szoku, jak szybko ten czas znowu poleciał. Miałem wrażenie, że dopiero co była za nami "majówka", ale że i wakacje?! 







środa, 18 września 2024

Kukurydziany księżyc...

Wczoraj (18.09) mieliśmy super-pełnie "łysego". Księżyc nie to, że był blisko ziemi, przez co wydawał się większy niż zwykle, to jeszcze miał żółtawą poświatę, dlatego nazwany został "kukurydzianym". 

Wrzucam dwa zdjęcia raczej jako reportersko. Udało mi się chwycić za aparat i zrobić kilka zdjęć bez zbędnie wyszukanych kadrów.




wtorek, 27 sierpnia 2024

I nam się trafił paź królowej.

Jakiś czas temu sąsiadka wrzuciła zdjęcie pazia królowej - pięknego motyla, który odwiedził ich ogród. Pomyślałem sobie, szkoda, że u nas nie ma. Jednak wczoraj Michalina wpadła jak burza do pokoju i krzyczy, że "królowej pazi" jest i u nas. Chwyciłem za aparat i jest. Nasze cynie też nawiedził ten piękny motyl.

Jak widać: warto z dziećmi oglądać atlasy przyrodnicze. Dlatego od razu zamówiłem olbrzymi atlas polskich ptaków. Idealny zakup tuż przed jesienią. Dzięki niemu Michalina i Michał pomogą mi w mojej przyrodniczej pasji ;) 





piątek, 19 lipca 2024

Biegowo po czeskim Pogórzu Izerskim.

Nie będę się powtarzał, ale uwielbiam nasz #trójstykgranic Na niewielkim obszarze można spotkać się zarówno z różnymi kulturami jak i cieszyć się walorami krajobrazowymi. Znudziła ci się Polska? Pokręć się po Niemczech. Mas dosyć - wyrusz na czeską stronę. 

Wrzucam kilka zdjęć z niedzielnego biegu po czeskiej stronie: start i meta w Zawidowie, a to wszystko tuż pod naszym nosem... 



















poniedziałek, 15 lipca 2024

Jak upał to w góry.

Zaległy wpis, ale jeszcze lipcowy. Mowa o sobocie 6-go lipca, kiedy to u nas było bardzo gorąco. Dlatego postanowiliśmy wypad w góry. Trasa od wyciągu na Szrenicę czarnym do Kamieńczyka, później na Halę Szrenicką i do górnej stacji wyciągu, żeby już stamtąd zjechać w dół. Dzieci zafiksowane na zjeździe wyciągiem podeszły do sprawy bardzo optymistycznie, co było widać na samym szlaku.

Nie ma co ukrywać, że kluczowe było w miarę wczesne wyjście w trasę. Wspinać zaczęliśmy się ok 9:00 i ruch był jeszcze mały. Gdy jednak dotarliśmy do schroniska na hali, top już mogliśmy obserwować istny potok wędrujących w górę ludzi. Jednak najbardziej zszokował nas widok nico później. 

Zjeżdżając kolejką w dół, na całym pierwszym (licząc od góry) segmencie, podróżowało może klikanaście osób, ale pod górę... Pod górę jechały setki. Na środkowym sektorze w miejscu przesiadki zrobiła się kolejka. Naprawdę cieszyliśmy się, że wybraliśmy się wcześniej. Rozumiem też wpis KPN, który swego czasu informował, że są takie dni, że przez Śnieżkę "przechodzi" nawet 20 000 osób!