Po wczorajszej "robótce" nic tak nie pozwala pozbyć się zakwasów jak wypad ze spinem. Nie to, że człowiek musi się nałazić to jeszcze dodatkowo namacha się rękoma i choć z ryb nici to warto było ponieważ udało mi się sfotografować Czernice.
Poniżej zdjęcia:Niestety nie udało mi się podejść bliżej, ptak łowny więc bardzo płochliwy, ogólna perspektywa:
Dodatkowo trafił się grzywacz:
No i krzykliwe mewy śmieszki (?):
Szkoda tylko, że nie było słońca bo zdjęcia byłyby zupełnie inne, wiadomo co słonko, to słonko :)