wtorek, 19 grudnia 2023

Trzmielina, gęsi i UFO.

Nie ma co, ale w grudniu, zwłaszcza gdy nie jest „biały”, cieżko znaleźć coś do sfotografowania. Coś sensownego. Migawkę zawsze można wcisnąć. Pytanie tylko, czy zadowoleni będziemy z tego, co zobaczymy na ekranie komputera lub smartfona… 

Ostatnio, gdy poszliśmy z Tyrionem na szybki spacer zrobiłem kilka zdjęć. Najpierw zaciekawiła mnie trzmielina, a zwłaszcza jej zeschłe owoce, które już dawno powinny leżeć na ziemi, pracując nad jej użyźnieniem. 

Później zobaczyłem walczący z silnymi podmuchami wiatru klucz gęsi. Najbardziej wpadł mi w oko kadr, gdy udało mi się go uchwycić na tle rozświetlonego nieba. Na końcu zauważyłem ciekawą formację chmur - taki spodek obcych. Przekonajcie się sami.







sobota, 9 grudnia 2023

Dzięcioł, smutna zięba i ciekawostka geologiczno-pogodowa.

Dzisiaj chcę Wam pokazać dwa ptasie „strzały” i nasz najbardziej rozpoznawalny lokalnie stożek wulkaniczny, czyli Landeskrone (górnołużyckie Sedło) w Görlitz i związaną z nim ciekawostkę pogodową. 

Zima, o czym pisałem we wcześniejszym wpisie, zaatakowała zaskakująco wcześnie, ale już jest w odwrocie. Dwa dni odwilży i w polach nie ma śniegu. Przynajmniej u nas. Jest za to bardzo mokro. Trudno się temu dziwić, śniegu było z 15 cm, ale to dobra informacja. Wody nigdy dosyć. Zwłaszcza w polach. Niezależnie od pogody, gdy na drzewach nie ma liści, to zawsze są okazje podejrzeć przyrodę, a zwłaszcza tę fruwającą. 

Dzisiaj, wybierając się z dzieciakami na spacer, udało się na naszej choince dostrzec dzięcioła dużego. Przysiadł na samym czubku i bacznie lustrował okolicę. Jak zobaczył jakieś niebezpieczeństwo, to przesuwał się tak, żeby od lecącej sroki, sierpówki czy czegoś, co sam uznał za groźne, oddział go czubek choinki. Komicznie to wyglądało i muszę przyznać, że na tym czubku siedział dosyć długo. Najwidoczniej chciał trochę odpocząć. 

Z półtora tygodnia wcześniej zrobiłem też zdjęcia samicy zięby, która przysiadła na wiśni. Odniosłem wrażenie, że jest smutna. Chyba się wkurzyła na aurę ;) Zobaczcie sami. 

Na końcu dorzucam zdjęcie jeszcze sprzed głównego ataku zimy, jednego z naszych lokalnych wulkanów. Tego najbardziej rozpoznawalnego i najwyższego: Landeskrone w Görlitz. Góra ma 419 m npm., a ja mieszkam na wysokości ok. 215. Jak widać, te dwie setki dodatkowej wysokości robi sporą różnicę. U nas śnieg stopniał, a tam leżał i się utrzymywał, tworząc notabene piękną aranżację. 









środa, 29 listopada 2023

Nokaut jesieni.

Nie wiem jak u Was, ale zapewne tak samo, jednak właśnie piękna i ciepła, tegoroczna jesień, dostała z piąchy w twarz. Przyłożyła jej oczywiście zima, która najwidoczniej miała już dosyć tej zabawy. 

Spory (tak jak na tę porę oraz ostatnie zimy mróz) - 6 stopni i do tego silny wiatr. Spadło też trochę śniegu. Dziwnie to wyglada w zestawieniu z drzewami, na których wciąż są liście. Z lip jednak sypią się na potęgę. Trochę bardziej wytrzymałe trzymają się na brzozach i dębach. Jednak to już ostatnie podrygi. Niedługo zrobi się "łyso" i ponuro.

Ponuro? Tak, bo nadal stoję na stanowisku, że to będzie zimowy falstart. Jednak jak to z pogodą bywa. Niczego nie możemy być pewni...

W przyrodzie na razie za wiele się nie dzieje. Zięby żerują stadami. Gęsi wciąż przelatują nad głowami, sarny podeszły bliżej do zabudowy. Natomiast w sadach kosy postawiły na mrożonki. Jak zwykle zresztą. Dzięki czemu można je ładnie podglądać. 








piątek, 24 listopada 2023

Powiało chłodem.

Wiele wskazuje na to, że czeka nas zimowa końcówka listopada i początek (pierwsza dekada?) grudnia. Mogę się jednak założyć, że Boże Narodzenie upłynie w jesiennej aurze. 

Po cudownym wrześniu i przepięknym październiku listopad trochę "nadrobił" chłodem, a zwłaszcza jego druga połowa, gdzie niż za niżem przetaczał się przez nasz region, a co skutkowało deszczem i silnym wiatrem.

Szczególnie niebezpiecznie było w poniedziałek, jednak jak widziałem, mało kto zwrócił na to uwagę. Pola były już tak nasiąknięte, że nie chciały przyjąć ani kropli więcej deszczu i krótki, ale dosyć intensywny opad przyniósł gwałtowne spiętrzenie naszych rzeczek. 

Doszło nawet do tego, że w Gminie Leśna powołano sztab kryzysowy. Na szczęście obeszło się bez większych podtopień. 

Co ciekawe bardzo późno zaczęła się też migracja gęsi, których większe ilości lecących kluczy pojawiło się dopiero po drugiej dekadzie listopada. Wygląda jednak na to, że już wszystko wraca do normy. Przyroda nadgoniła i nadgania jesienne „zaległości”.






A kto się najbardziej cieszy z takiego obrotu sprawy? Oczywiście, że Tyrion, który zyskał 100% do werwy ;) 



poniedziałek, 13 listopada 2023

Z lasu.

Skoro przed nami tak brzydki, pochmurny, wietrzny i mokry tydzień, to dzisiaj trochę słońca z leśnego spaceru. Do tej pory jesień miała jeszcze sporo do nadgonienia, dzięki czemu wciąż mogliśmy cieszyć się tą ładniejszą, a na pewno bardziej kolorową odsłoną trzeciej pory roku. 

Naszej rodziny na pewno nie trzeba do tego nakłaniać i gdy tylko możemy, to staramy się spędzać czas na świeżym powietrzu. Nawet krótki wypad ale zawsze warto skorzystać. Jako ciekawostkę napisze też, że dopiero od jakiś dwóch tygodni zacząłem obserwować wiekszą migrację ptaków. Czyli jakiś miesiąc później niż zazwyczaj ;) 

Wszystko wskazuje na to, że pogoda wraca do normy i właśnie mamy typową listopadową aurę.  Przecież to co dobre musiało się w końcu skończyć, teraz bardziej interesujące jest, czy wiosna przyjdzie jak należy, czy kolejny raz wiosennie zrobi się w drugiej połowie maja, a po dwóch tygodniach ... lato ;) 

A zima? ... Zima jak będzie to będzie. Ma na to jeszcze czas. 










wtorek, 31 października 2023

Nostalgicznie…

Jedną z rzeczy, jaką lubię w jesieni, jest światło. Chodzi bowiem o to, że słońce niezależnie od której pory dnia, jest na tyle nisko, że zdjęcia w słoneczne dni zawsze wychodzą. Nie są tak „płaskie”, jak to bywa latem w pełnym blasku, zwłaszcza w okolicy południa. 

Co zaś do obecnej pory. Przyroda przyspieszyła. Znaczy, przyspieszyła swoje zasypianie. Choć wciąż jest całkiem zielono jak na tę porę roku, to liście zaczęły się już mocno obsypywać. 

Ogólnie jest bardzo przyjemnie. Ciepło jak na przełom października i listopada sprawia, że na dworze można fajnie spędzić czas, a w domu zaoszczędzić na paleniu. Zaczyna mnie jednak prześladować pewna myśl, którą dzieliłem się na Mastodoncie: a co jak za nietypowo ciepłą jesień, odpłacimy mega zimną wiosną i początkiem lata? Obym się mylił. Oby... 



Nawet sarny stają się śpiące bo z łatwością, można je całkiem blisko podejść ;) 



czwartek, 19 października 2023

Żurawie i rogacizna.

Po przepięknym początku jesieni w ostatnich dniach nie było już tak miło. Narzekać jednak nie możemy. Chyba że na brak słońca. Dlatego, gdy tylko prognozy pokazały, że nad ranem w środę będzie zimno i mogą pojawić się mgły, to przyszykowałem się na fajne zdjęcia. Nic z tego. 

Fakt, mieliśmy wczoraj pierwszy przymrozek, po czym wzeszło słońce, ale mgieł nie było. Mimo wszystko warto skorzystać z takiej pogody. Nam udał się i spacer, jak i późniejszy wypad na grzyby.  

Nawet udało mi się zrobić kilka fajnych zdjęć. Dwóm parom żurawi - wygląda na to, że po raz kolejny kilka, a może i kilkanaście sztuk zdecyduje się na przezimowanie u nas. Do tego ze słonecznej pogody korzystały sarny - akurat w tym przypadku - koziołki, opalając się w ledwo co wzeszłej pszenicy. 






środa, 4 października 2023

Pod słońce…

Nie wiem dlaczego, ale już tak mam, że gdy przychodzi jesień, i słońce nie świeci, już z taką mocą jak latem, zwłaszcza wieczorami, uwielbiam przyglądać się zza liści, patrząc, jak zachodzi. 

Bardzo mnie to uspokaja. Pozwala zatrzymać się i głębiej odetchnąć. Dlatego lubię też robić takie właśnie zdjęcia. Zdjąć z obiektywów ochronne filtry, czy odkręcić „polara” i zrobić kilka kadrów. 

Najfajniejsze jest, to, że niby to nic takiego. W końcu to podobne kadru, ale jednak każde zdjęcie jest inne. No i ta niepewność… Robiąc pod światło, muszę uważać, żeby zdjęcia nie prześwietlić. Po zrobieniu go, na podglądzie nic teoretycznie, poza samym światłem nie widać, wszystko jest ukryte w cieniu i dopiero podczas wywoływania nefów, mogę stwierdzić, czy udało się „złapać” to, co chciałem, czy też nie? 








sobota, 30 września 2023

Jesień ukryta.

Aż wierzyć się nie chce, że teoretycznie za nieco ponad miesiąc, gdzieś tak do pierwszej dekady listopada, na drzewach nie powinno już być liści. Trudno w to uwierzyć patrząc na to, co mamy za oknem i choć akurat dzisiaj zaczęło się ochłodzenie, to jak twierdzą meteorolodzy. Październik też będzie sporo powyżej normy… 

Przyroda nie daje się zwieść, dzisiaj na profilu Karkonoskiego Parku Narodowego widziałem zdjęcie szykujących się do snu orzechówek. Drzewa też przesuszają już swoje liście, choć na razie z racji wysokich temperatur, nie jest to aż tak dynamiczne zjawisko. Dlatego zastanawiam się, jak to będzie? Czy nagle ciach i to, co zwykle trwa przez trzy, cztery tygodnie, nastąpi w ciagu zaledwie kilku dni, czy po prostu wszystko się wydłuży i piękne kolory jesieni będziemy oglądać, nie do początków listopada, a sporo dłużej. Przekonamy się. 

Poniżej kilka zdjeć takiej mojej jesieni, takiej, jaką ją widzę właśnie w tym sezonie. Ciepłej i ukrytej, ale już zaznaczającej swoje panowanie. Oczywiście nie mogło zabraknąć mojej ulubionej trzmieliny pospolitej, udało się też strzelić płochliwego zimorodka i to w locie ;) 







środa, 20 września 2023

Morze w chmurach i "tańczące" ważki.

Dzisiaj kolejny wpis w ramach tych z obserwowania przyrody. Kilka dni temu miałem okazję obserwować nietypową - przynajmniej dla mnie - formację chmur, które utworzyły niczym spiętrzone fale morskie i tak sobie płynęły po niebie... Zobaczcie sami. 

Do tego gdy wybierzecie się nad staw, czy jezioro, będziecie mogli też podziwiać gody ważek. Te najstarsze owady jakie żyją na ziemi, potrafią zachwycić swoim tańcem. Naprawdę warto popatrzeć.