Dzisiaj wybrałem się na pierwszy "profesjonalny" wypad nad Nysę. Celem miały być klenie, ewentualnie jazie, a także pasiaste okonie. Oczywiście nie miałem jakiegokolwiek kontaktu z rybami. W ogóle to mój najgorszy początek sezonu od kiedy powróciłem do wędkarstwa.
Zrobiłem jednak trochę zdjęć, które chcę Wam pokazać. Wszystkie za pomocą 18-70/3.5-4.5 i filtru polaryzacyjnego.
Pierwsza miejscówka, tzw. murowana:
Niestety jak się okazało woda wciąż wysoka (jeszcze o 0,5m) i mętna. Nie zraziłem się bo moim głównym celem było poznanie tutejszego odcinka rzeki, która jest naprawdę piękna:
W pewnym momencie po drugiej stronie dojrzałem próg wodny i jakąś niemiecką budowlę. Oczywiście 50m przed i za takimi obiektami - nie łowiłem, w końcu zabrania tego regulamin!
Nieco dalej postanowiłem odpocząć:
Taki ciągły marsz, przedzieranie przez przez chaszcze, zmiany przynęt i machanie "kijem" naprawdę potrafi zmęczyć. Gdy już miałem pomału dosyć, na horyzoncie ukazał się jakiś komin, stwierdziłem, że jak tam dojdę to na tym koniec. Komin-znacznik jak podszedłem bliżej wyglądał tak: (klimat niczym opuszczone.pl)
W pobliżu był kanał prawdopodobnie prowadzący wodę do młyna kanał w czasie swojej świetności musiał być naprawdę piękny:
O tym, że był tu młyn świadczy też kolejny, większy stopień wodny:
W nim zaś kotłowały się takie oto "rarytasy" (może tu jednak ryb nie ma):
Trochę dalej jednak znalazłem świetne miejsce, które na pewno w tym roku jeszcze odwiedzę i to nie tylko ze spinem ale z feederami także:
Musicie uzbroić się jeszcze w cierpliwość, może kiedyś pojawią się też zdjęcia z rybami :D. Pozdrawiam!
Jacku staraj się unikać tak ostrego światła..
OdpowiedzUsuń