Ci, którzy polubili mojego fotobloga na Facebooku, klikając "lubię to" po prawej stronie, dzięki czemu śledzą moje wpisy na profilu "Trzeciego Oka", wiedzą, że wczoraj kurier przywiózł mi do domu dawno oczekiwaną Sigmę 10-20/4-5.6. Musze przyznać, że moim marzeniem była Tokina 11-16, którą mogłem dzięki uprzejmości Przemka podpiąć pod swoje body, jednak po dzisiejszym dniu wyzbyłem się wszelkich kompleksów ;)
Wraz z sigmą zamówiłem też filtr ND i muszę przyznać, że ta para jest GENIALNA! Wczoraj nie mogłem ze względu na pogodę zbyt wiele poeksperymentować, ale dzisiaj już nie wytrzymałem i ruszyłem do pobliskiego lasu, przez który wije się nasza Czerwona Woda.
Rzeka po ostatnich opadach wciąż ma wyższy stan od standardowego, w związku z czym wszelki przełomy są bardzo widowiskowe. Nałaziłem się strasznie, musiałem przedzierać się przez krzaki, pokrzywy i całą masę pająków, żeby zrobić poniższe zdjęcia, więc proszę doceńcie to :) Mam jednak dwie konkluzje: pierwsza to ta, że przyroda jest piękna! Druga, już pesymistyczna - ludzie! Jacy z nas brudasy! Ileż to musiałem się nakombinować z kadrami, żeby unikać całych sterty śmieci jakie niosła woda. Opony, butelki, puszki, worki, plastyki - coś strasznego. Mimo wszystko zapraszam do oglądania:
Krótkie podsumowanie: po pierwsze dziękuję mojej wspaniałej żonie, że wciąż wytrzymuje ze mną i moimi pasjami. Gdyby nie Ty Skarbie, mógłbym zapomnieć o tym co teraz robię!
Co do samego szkła - sigma jest świetna. Ostra i ten szeroki kąt widzenia - coś niesamowitego. 10 mm rządzi!