Dzisiaj pierwsze w tym roku rekreacyjne rowerki. Trochę po polskiej, trochę po czeskiej stronie. Jak zwykle masa górek ;) Brakowało mi tylko błękitnego nieba, bo niebo było takie nijakie.
Najpierw przejazd przez Witkę:
Postępy przy odbudowie zapory:
Taras widokowy w Ręczynie:
Później podjazd pod Lutogniewice. Takie mieliśmy szczęście, że ok 70% trasy pod mocny wiatr ;)
Od czeskiej Andelki zjazd w dół. Musimy tutaj wpaść jak zakwitną jabłonie :)
Parę widoczków:
Marta śmieje się ze mnie, że dla lepszego kadru wlezę wszędzie. W tym przypadku w krzaczory i pokrzywy ;)
I serpentynki:
Kwitną klony:
Koniki:
I na koniec jeden z czeskich budynków: