czwartek, 16 września 2021

Kania ruda podczas startu

Dzisiaj mam dla Was tylko dwa zdjęcia. Strzał kani rudej podczas startu. Śmiało mogę napisać, że gdy migawka aparatu zamrozi ruch, to dokładnie widać, jakby to mistrzowie ekwilibrystyki. 

Zdjęcia nie do końca fajnej jakości, ale to przez warunki. Miałem mocne, ostre światło, które "wypłukało" kolory i ciężko było cokolwiek wyciągnąć nawet z formatu RAW. 




środa, 15 września 2021

Ostra zwana powszechnie Czubatką

Kolejny wpis poświęcam temu miejscu. Nie wiem dlaczego, ale zawsze lubiłem tutaj przebywać. Czy to jako docelowe miejsce tenitu biegowego, czy podczas rowerowej przejażdżki, czy tez podczas spaceru, podjeżdżając w pobliże samochodem. 

I tak właśnie było ostatnim razem. W sobotę ze Szwagrami wybraliśmy się na wyprawę. Samochody zaparkowaliśmy tak, żeby dzieciaki mogły się przejść i poszaleć. 

Sama Ostra, zwana tutaj częściej Czubatką, ma w sobie jakąś magię. Wygasły wulkan o wysokości około 360 m n.p.m. pozwala rozejrzeć się na wszystkie strony. U podnóża, czy z samego szczytu można zobaczyć inne stożki wulkaniczne na tym obszarze: oddalony w lini prostej o około 2,5 km Baran (Czapla Góra), Brzezinka, Łomy, czy Góra Liściasta w Lesie Lubańskim, Góra Zamkowa i Góra Ognista w Sulikowie, czy najwyższy taki wygasły wulkan w okolicy: Landeskrone w Goerlitz. 

Jednak najważniejszą rzeczą jaką tutaj człowiek poczuje, to spokój, nawet z rozbrykanymi dziećmi. Dlatego zachęcam. Warto się wybrać i ... odpocząć ;) 

Wcześniejsze wpisy:

środa, 1 września 2021

Niespodziewany powiew jesieni

Tak zimnej wiosny, mokrego lipca i sierpnia, do tego rekordowo zimnego sierpnia i to jeszcze w takim zestawieniu - nie było. Jeden plus, to że wciąż jest zielono. Na terenie gdzie mieszkam, o tej porze topole już mocno żółkły i zrzucały liście. Teraz tego nie ma ;) 

Wiosna najzimniejsza od ponad 30 lat. Latem spadło u nas deszczu tyle co trzymiesięczna norma w lipcu i ponad dwumiesięczną w sierpniu. Pod koniec wakacji zrobiło się też tak zimno, jak to bywa normalnie w październiku. Od dzisiaj mamy stopniowa poprawę pogody. 

Co ciekawe, takie niezbyt fajne niespodzianki, nie powinny być zaskoczeniem. Trafiały się wcześniej. Jednak nigdy w takim zestawieniu, że zarówno wiosna jak i wakacje, pisząc kolokwialnie - były do kitu. 

Poniżej parę zdjęć, ale też moja lokalna obserwacja. Jak się okazuje, dotychczasowa pogoda sprawia, że wydawać się może, że jesień i zima też będą poniżej normy. Dlatego zaskoczyła mnie jedna rzecz - mała ilość żołędzi! Do tej pory z moich wieśniaczych obserwacji wynikało, że jak żołędzi mało, to zima lekka, a gdy dużo, to albo mroźna i siarczysta, albo długa, taka, która i w marcu i kwietniu nie chce odejść. Czyżby więc czekała nas niespodzianka? Zobaczymy. Sam jestem ciekaw :)