Tak, wróciliśmy z wakacji na słonecznej wyspie Rodos i był to nasz jeden z bardziej udanych urlopów! Co za różnorodność środowiska, co za wspaniałe cykady, co za zapach dzikiej szałwii i ta wspaniała pogoda.
Przygotujcie się więc, że w najbliższych kilka wpisów poświecę tej wspaniałej wyspie. Jednak nie zamierzam tworzyć jakiegoś miszmaszu, tylko kilka uporządkowanych wpisów. Dzisiaj idzie zatoka Anthonego Quinna, później w dwóch częściach samochodowe całodniowe zwiedzanie jakie odbyliśmy z dwojgiem świetnych znajomych jakich poznaliśmy na wyspie - Laurą i Grześkiem z wyspy Man - których przy okazji pozdrawiamy serdecznie! Będą to wpisy o kościele i plaży Tsambika oraz starym mieście Rodos zwiedzanym nocą. Później będzie relacja z fakultatywnej wycieczki pn. Perły rodyjskie, następnie nocne fotografowanie Faliraki i wpis o genialnym obserwatorium astronomicznym, w którym serwowali mega drinki. Na koniec podsumowanie i wówczas mały misz-masz, w którym napiszę w nim między innymi o tym jak wstydziłem się za naszych krajanów :( No to zaczynamy...
Trafiliśmy do Faliraki, na szczęście na obrzeża tego rozrywkowego miasta, do spokojnego, oddalonego od centrum o ok 1,5 km hotelu Evita Sun Connect. Od samego początku wiedzieliśmy, że w pobliżu jest jest pewna "perełka" - plaża podarowana przez Greków dla Anthonego Quinna za rolę w filmie Działa Navarony, który kręcono na Rodos.
W trasę postanowiliśmy ruszyć drogą oficjalną (jak się okazało później korzystaliśmy z urokliwego skrótu, ale o tym dalej we wpisie):
Gdy tak sobie maszerowaliśmy doszliśmy do przystanku - i tutaj jedna z ciekawostek - stało tam takie oto krzesło, zbite z palet. Bo jak się okazało Grecy nie marnują czasu na pierdoły. Szkoda go na nie. I gdy nie zetkną się z poważnym problemem, to prowizorka, prowizorkę pogania, czyli coś w moim stylu ;)
Idziemy dalej:
I tak dochodzimy do pierwszej zatoki Ladiko:
Jednak fajniejszą okazała się zatoka AQ:
Kapitalne miejsce do nurkowania, jak i leżakowania. Za cały dzień wypożyczenie leżaka to wydatek 5 euro, za pół dnia można się targować to i za 3 się trafi. Popływałem w niej dobre pół godziny a styl klasyczny i okulary pozwoliły mi nacieszyć oczy mnóstwem ryb! Jak się jednak okazało najpiękniejsze widoki czekały nas w drodze powrotnej, bo zdecydowaliśmy się na 1,5 km skrót wzdłuż klifu, który kończył się przy wspomnianym obserwatorium astronomicznym:
Wycieczkę kończymy przy obserwatorium (ale je zobaczycie w późniejszym wpisie ;) ), na przeciwko, którego stoi sobie taka oto prywatna posesja:
Na koniec krótki film na zatokę z klifu:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz