Pierwszy w pełni wolny weekend od chyba miesiąca. Pogoda piękna, a Marta rzuciła hasło - jedziemy w góry. W góry to mnie dwa razy nie trzeba namawiać :) Wybór padł na Śnieżne Kotły w Szklarskiej Porębie, z tym że dostałem zadanie by znaleźć inny szlak niż "żółty" spod Muzeum Mineralogicznego. Pobuszowałem po mapie i wybrałem szlak "niebieski" rozpoczynający się od Wodospadu Szklarskiego, my jednak na tak długą trasę nie byliśmy przygotowani więc weszliśmy na szlak od ulicy Kasprowicza.
Wędrówka była świetna, wschodzące słońce pięknie przebijało się pomiędzy drzewami:
Spinaliśmy się pod Schronisko pod Łabskim Szczytem bardzo ładnym szlakiem, na którym nie spotkaliśmy prawie nikogo, większość wyruszyła szlakiem żółtym. Nieco więcej ludzi napotkaliśmy schodząc.
i pooglądać na stokach piękne kwiaty:
Wspinajac się wybranym przez nas szlakiem, przechodzi się w pobliżu trzech szczytów:
Spinaliśmy się pod Schronisko pod Łabskim Szczytem bardzo ładnym szlakiem, na którym nie spotkaliśmy prawie nikogo, większość wyruszyła szlakiem żółtym. Nieco więcej ludzi napotkaliśmy schodząc.
Samo schronisko (tutaj już widziane z góry), można przy nim odpocząć, coś zjeść ...
i pooglądać na stokach piękne kwiaty:
Ciekawą sprawą byli spotkani dwukrotnie pasjonaci wojska. Ubrani w moro (jedna grupa standardowe a druga w pustynne) z atrapami karabinów i plecakami zawierającymi pełne wyposażenie. Porozmawiałem z dwoma takimi entuzjastami i stwierdziłem, że z takich ludzi powinna składać się nasza zawodowa armia.
Podczas wspinaczki zauważyliśmy że ścieżka została odrestaurowana (o czym informowała też olbrzymia tablica z kwotą dofinansowania) w każdym bądź razie wspinaczka zrobiła się o wiele przyjemniejsza.
Wspinajac się wybranym przez nas szlakiem, przechodzi się w pobliżu trzech szczytów:
Szrenica 1362 m.npm.
Łabski Szczyt 1471 m.npm.