W tym roku w naszej parafii zadebiutował Orszak Trzech Króli. Ksiądz Marcin tak to zorganizował, ze Orszak wraz z jasełkami, organizował i Sulików i Studniska (Dolne i Górne). Zaskoczyła mnie frekwencja. Pogoda tez dopisała.
Pierwszą scenkę pastuszkową organizował Sulików. Mi przypadła rola pastuszka Wojtusia. Zorganizowałem sobie ubiór a najbardziej podobała mi się czapa, taka z czasów husyckich ;) Wiem palono wtedy ludzi na stosach więc zamiast pastuszkiem, mogłem też być inkwizytorem Mordimerem ;) W każdym bądź razie opłacało się nauczyć tekstu i trochę postresować. Bawiliśmy się świetnie :)
Orszak wyruszył spod kościoła. Króli powieziono bryczką ;)
Herod i ... (pod zdjęciem) Król jeszcze uśmiechnięty, nie wie jak marnie skończy ;)
(Herodiada)
Tej Pani nie muszę przedstawiać. Nikt by z nią nie chciał zatańczyć ;)
Ruszamy do drugiej scenki:
A ta rozegrała się na schodach Urzędu Gminy:
Cokolwiek byście myśleli, jeden jest król w Sulikowie:
Ludzie dopisali:
Mąż i żona i Urząd Stanu Cywilnego ;)
Ksiądz dziekan fotografował:
Zaczyna się danse macabre:
Tylko dlaczego w moją stroną?!
Gdy już Herod głowę stracił ruszyliśmy w stronę rynku, ku trzeciej scence i końcowi orszaku:
Na koniec krótkie podsumowanie i podziękowania:
Kolędowaliśmy, a Św. Józef ma portretówkę ;)