Przyznaję się tutaj, że jakoś ciężko jest mi rano wstać i stąd czytając o fotografii przyrody Cezarego Dębowskiego w miesięczniku Foto, podziwiam Mistrza i ciągle się przygotowuję do takiego wstania, przynajmniej raz na jakiś czas. Niestety, ten płynie nieubłaganie i z planów pozostają tylko wspomnienia.
Przychodzi jednak taka pora roku, że słonce wstaje akurat wtedy gdy jestem już dawno na nogach i jadę do pracy. Wówczas ciężko mi dojechać punktualnie. Kilka kadrów z takiej właśnie drogi do pracy:
I wschód słońca: