Nie minęły dwa miesiące od ostatniej katastrofy, a znowu musieliśmy wypompowywać wodę z domu. I jak za tamtym razem uważam, że była to po porostu katastrofa, czy też kataklizm, któremu ciężko było przeciwdziałać, tak tym razem sądzę, że temu co się stało winni są ludzie.
7 sierpnia w ciągu ok. dwóch godzin w zlewni rzeki Czerwona Woda spadło ok. 100 litrów wody na mkw, tak tym razem w ciągu 48 godzin spadła taka sama ilość. I co – skutek prawie jednakowy (fala była niższa o ok. 40 cm).
Nie jestem znawcą ale moim zdaniem winić tutaj należy Dolnośląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych (podległy Marszałkowi Województwa) i to w dwóch zakresach.
Pierwszy: dopuszczono się wieloletnich zaniedbań, które doprowadziły do tego, że koryto rzeki jest bardzo zamulone. Podaje na to dwa przykłady – most (widoczny na zdjęciach) kiedyś stojący pod nim dorosły człowiek, wyciągając do góry rękę nie był w stanie dotknąć jego sklepienie, teraz nie ma z tym najmniejszego problemu. Przykład drugi – przy działce mojej babci było poniemieckie, kamienne zejście do wody. W tej chwili ostatni stopień tego zejścia znajduje się ok. metra pod dnem rzeki.
Drugi: poprowadzono naprawę koryta w dole rzeki (bliżej jej źródeł) na znacznym odcinku (miejscowość Radzimów), gdzie woda zbierana jest teraz bardzo szybko, po czym spływa i zostaje zahamowana w „wąskim gardle” w Małej Wsi Górnej i Sulikowie (gdzie, żadnych prac nie prowadzono). Notabene wczoraj i dzisiaj w Radzimowie woda nie wyszła z koryta, a podrobienia zostały spowodowane w niektórych posesjach z wody spływającej z pól. Sprawę poruszałem na sesji rady, gdzie pytałem o to dyrektora lokalnego oddziału DZMiUW. Odpowiedział mi, że prace zostały wykonane zgodnie ze sztuką. Gdy stwierdziłem, że nie o to pytałem, a jedynie interesuje mnie to, czy prace te nie będą miały wpływu na szybsze podtapianie Sulikowa – usłyszałem ponowną odpowiedź … wszystko wykonane jest zgodnie ze sztuką. Pozostawiam to bez komentarza. Sami mieszkańcy powinni rozważyć złożenie pozwu zbiorowego, zwłaszcza, że prace mają być kontynuowane w dalszej części dolnego odcinka rzeki. Może wreszcie ktoś się opamięta i podejdzie do sprawy kompleksowo, rozpoczynając od Zgorzelca i ujścia rzeki Czerwona Woda do Nysy, a zakończy w Gminie Sulików za Miedzianą.
A i jeszcze korzystając z okazji – składam „podziękowania” sulikowskiej ochotniczej straży pożarnej. Pal licho, że nie pomogli mi wypompowywać wody co pozwoliło by uratować dom przed zalaniem – samymi wiadrami i małą pompką nie daliśmy rady, ale by nie dać człowiekowi, który już wypompowywał wodę ze swego mieszkania trochę paliwa do jego pompy – o co ich oprosił – to już przesada. W byciu strażakiem chyba nie o to chodzi. Sprawiedliwości chcę jednak oddać – OSP ze Starego Zawidowa spisała się naprawdę na medal.
Zdjęcia wykonane zostały tylko na dwóch ulicach i odcinku ok 300 m, gdy woda opadła o jakieś 40 cm.
I na końcu taka ciekawostka. Pracowników BHP proszę o nieoglądanie tej fotografii - w myśl przysłowia Polak potrafi - schody do domu. Można tez na ścianie budynku zobaczyć granicę ostatniej wody i tej dzisiejszej. Wiele osób dobrze nie skończyło remontów a ponownie zostali zatopieni :(