Mając już dosyć komentarzy typu "jest zima, dlatego musi być zimno", w tym wpisie publikuję to, czym podzieliłem się na Facebooku, wyjaśniając dlaczego takie puste frazesy są głupie. Bo niestety, gdyby piszący w ten sposób zamiast szukać swoich mądrości w ekranach smarftnów, trochę pomyśleli, to by nie pisali podobnych bzdur.
Bo gdzie do tej pory była ta zima? Ciepły grudzień i styczeń, spowodował, że w polach ruszyła wegetacja. Zero śniegu i tak silny mróz z ostrym wiatrem sprawił, że rolnicy mogą mieć nie lada kłopoty. Może warto przejść się w pole i zobaczyć co się dzieje? Zmarznięte zboża, brak pokrywy śnieżnej i tumany kurzu niesione przez wiatr. Tak wygląda zima?
Zwierzyna w polach z powodu ciepłego stycznia, też poczuła w brzuchach „motylki” i teraz ma poważne kłopoty ze znalezieniem czegoś do zjedzenia. Tak więc to co mamy teraz za oknem, w perspektywie bieżącej pogody to ekstremum. Mało tego, na Grenlandii jest za to o kilkadziesiąt stopni powyżej normy! To też nikogo nie dziwi?
Dlatego zamiast się wymądrzać i pisać głupoty, lepiej zaparzyć sobie herbatki z imbirem, przestać trollować i sięgnąć po jakąś fajną książkę. Na naukę nigdy nie jest za późno. Bo taka pogoda nie byłaby żadnym zaskoczeniem, ale tylko wtedy gdyby i grudzień, a zwłaszcza styczeń był zimowy, ze śniegami i trzaskającym mrozem. A tak, z tego mogą wyniknąć tylko problemy, mądrale za dychę!
Tak wyglądają u nas pola. Tumany kurzu i wymarznięte zboża, zdjęcia z telefonu, bo w tych warunkach i przy tym wietrze, nie chce mi się dźwigać aparatu. Na pierwszym zdjęciu pole pszenicy, jak widzicie ją gdzieś, to tylko kupkę zieleni na dole kadru:
Na drugim niby tak fajnie, świeci słońce, ale wiatr o mróz wyjałowił glebę, wymroził to wszystko co ruszyło z wegetacją w styczniu:
Jak już napisałem nie czepiałbym się, gdyby zima była już od stycznia, żeby nie ruszyła wegetacja, i żeby spadł ten cholerny śnieg, a wtedy zima powinna wyglądać, tak:
Gdyby tak było, to mogłaby sobie trzymać i do końca marca. Nie czepiałbym się, co najwyżej sarkał pod nosem, że ciężko się biega.