Dzisiaj mogę Wam napisać, że już w swoim foto plecaku mam obiektywy, które pozwalają mi na wszelki fanaberie, bo właśnie dzisiaj dołączyła portretówka N85/1.8G. Po zrobieniu kilkudziesięciu zdjęć, mogę tylko napisać, że szkoda, że dopiero dzisiaj.
Wrzucam szereg zdjęć, ale nie jest to test, a raczej mała prezentacja. Nie jestem onanistą sprzętowym i dla mnie najważniejsze, żeby szkło miało pewny autofocus i dawało ładny obrazek. Tak też jest w moim egzemplarzu, obyło się bez mikro-regulacji. Dodatkowo jak dla mnie jest ostre od pełnej dziury! Jedyny mankament to nieco wolniejszy niż się spodziewałem silnik ustawiający ostrość, jak jednak zobaczycie na przykładzie zdjęcia lecących kaczek - nie jest to problem.
Mówią też, że szkło to słabo współpracuje pod światło. Niestety ale dzisiaj pogoda nie dopisała więc nie mogłem tego sprawdzić. Dodam tylko, że alternatywą była stara N85/1.8D, tańsza, ale patrząc na na obrazek - nie żałuję, jednak lata robią swoje i choć zabrzmi to snobistycznie, nowszy sprzęt to nowsze rozwiązania i najczęściej, powtarzam - najczęściej: lepszy efekt.
Wszystkie zdjęcia na przysłonie f1.8.