Pisząc krótko to już piaty (Jeszczed, Stóg, Smrek, Oreśnik i teraz Jizera), który na Marty plecach zaliczyła Michalina :) W ubiegłą sobotę wybraliśmy się na nieco bardziej komercyjną trasę, tak, żeby ruszając od schroniska pod Smedavą wybrać się na sam szczy - 1122m n.p.m..
Sam dojazd do schroniska od strony Hejnic i Białego Potoku prowadzi piękną, pełną serpentyn drogą obleganą przez kolaży. Sama zaś trasa przebiegająca w pobliżu szczytu oblegana jest przez kolaży górskich. Parking kosztował nas 100 koron, a i tak, było ciężko z miejscem parkingowym. Czy warto? Warto. Nasza marszruta liczyła w obie strony nieco ponad 6km.
Na szlaku można zobaczyć bunkry. Jeden przy samej trasie i drugi nieco poniżej, ukryty wśród drzew. Domyślam się, że kiedyś nie było tylu drzew i teren był otwarty.
Odbicie w kierunku szczytu:
Ze szczytu roztaczają się piękne widoki w tym na oddalony o ok 8 km zalew Sous klik-klik.