poniedziałek, 27 października 2025

Nasza magnolia

Jak na rasowego wieśniaka przystało, bardzo lubię drzewa. Jednakowo te owocowe, jak i zwyczajne, pospolite, leśne. Lubię przyglądać się, jak poszczególne pory roku wpływają na ich zmianę, na rozwój liści pąków i owoców, a także na to, jak „kładą się” do zimowego snu. Jakiego koloru mają liście i jak wcześnie „budzą się”, by powitać wiosnę.

Moje ulubione, to na pewno dęby, bułki, klony oraz platany, ale w myśl przysłowia koszula bliższa ciału, bardzo lubię naszą magnolię. Pamiętam, kiedy ją sadziłem i nie spodziewałem się, że po kilkunastu latach, chorobie, po której usechł główny pień, a zrobią się trzy, w ogrodzie wyrośnie nam takie piękne drzewo.

Wujek nazywa je „drzewem czterech cudów”, a to za sprawą tego, że najpierw cała pokrywa się kwiatami, później ma piękne zielone liście, latem znowu pojawia się, kwiaty pozujące na tle ślicznych liści, które jesienią pięknie się barwią, po czym brązowe ścielą gęsto ziemię. Fakt grabienia jest sporo, ale dzięki temu możemy przygotować ewentualne zimowiska dla jeży

HAL_2102 HAL_2112 HAL_2100 HAL_2058 HAL_2099 HAL_2097 HAL_2108 HAL_2103 HAL_2105 HAL_2101 HAL_2107

środa, 22 października 2025

Jesienny dublet, czyli tęcza o wschodzie słońca

Ciepły front atmosferyczny z silnym wiatrem, często jest gwarantem widowiskowych wschodów słońca. Jednak wiedzieć o tym, a wprowadzać tę wiedze w życie, to dwie różne sprawy 😁 Wczoraj marudziłem, że nie zabrałem ze sobą aparatu gdy robiłem za wesoły autobus... Cudny był wschód słońca. Przy tej okazji na "jedynach" na Mastodoncie znajomi przypomnieli mi zresztą i moje, ulubione hasło, że najlepszy jest ten aparat, który masz pod ręką... 

Dlatego dzisiaj zabrałem ze sobą sprzęt i wiecie co? Było jeszcze ładniej niż wczoraj. Mało tego. Udało mi się nawet zrobić zdjęcie tęczy. Normalnie dwa w jednym. Zobaczcie sami 👇


HAL_2070 2 HAL_2067 2 HAL_2068 HAL_2072 2 HAL_2071

niedziela, 19 października 2025

Jest słońce, są fajne zdjęcia... jest też tama bobra ;)

Pogoda w końcu się zlitowała, bo jak sobie tak wspólnie narzekaliśmy z kolegą z Wrocławia to szans na astrofotografię, czy w ogóle więcej słońca, nie było od końca września, czyli niemal trzy tygodnie. Na szczęście aura się nieco poprawiła, co od razu postanowiłem wykorzystać. Wyskoczyliśmy z Michaliną na foto-spacer do lasu, planowaliśmy, że zejdzie nam tam z godzinę, jak się okazało zeszły dwie 😁

Dzięki temu, że spotkaliśmy też Łukasza, znaleźliśmy także tamę bobra, to kolejne miejsce gdzie te piękne zwierzęta postanowiły zapuścić korzenie. Odsyłam do mojego wcześniejszego wpisu na ten temat klik-klik


HAL_2017 HAL_2009 HAL_1903 HAL_1922 HAL_1929 HAL_2008 HAL_1994 HAL_1982 HAL_1969 HAL_1962 HAL_2020 HAL_1949 HAL_1950 HAL_1979 HAL_1990 HAL_1976 HAL_1998 HAL_2013 HAL_2006 HAL_2023 HAL_1938 HAL_1971 HAL_1942 HAL_1953 HAL_1941 HAL_1993 HAL_1908 HAL_1921

piątek, 17 października 2025

Fatalny mamy listopad podczas tego października

Tytuł chyba nikogo nie zaskoczył. Aura typowo listopadowa. Siąpi, pochmurno, a termometry ledwo przekraczają 10°C. Niestety, ale mam wrażenie, że w tym roku pogoda ograbia mnie z najlepszego momentu jesieni. Tego najbardziej kolorowego.

Klony, jesiony i platany już prawie bez liści, a słońca jak na lekarstwo. Błysnęło jedynie w poniedziałkowy poranek, dlatego cieszę się, że chociaż to udało się wykorzystać, a czego dowodem jest ten wcześniejszy wpis klik-klik

Z soboty na niedzielę prawdopodobnie przymrozi w związku z czym liście jeszcze szybciej zaczną się sypać i dopiero w niedzielę trochę więcej słoneczka. W kolejnym tygodniu ma być cieplej i trochę bardziej słonecznie. Warto wiec wykorzystać to mini-babie lato, bo watpię, żeby pogoda utrzymała się dłużej niż parę dni. 

No i za rogiem już listopad, a wówczas ciężko liczyć na słoneczną aurę. Chyba że ... pogoda znowu wywinie psikusa, ale już w tą dobrą stronę ;)

Landescrone HAL_1864 HAL_1859 HAL_1855 Landescrone

poniedziałek, 13 października 2025

Viltrox AF 14mm f4.0 Air

Takie "odstawienie" od fotografii jakie sobie zafundowałem przez ostatnie ponad 6 lat to naprawdę świetna sprawa. Same pozytywy. Jednak zdania nie zmieniam. Fotografia to hobby drogie, chociaż widzę światełko w tunelu i żeby nie było, to nie znaczy, że nie fotografowałem, fotografowałem ale głownie iPhonem co jak się okazuje, tez przyniosło same plusy. 

W każdym razie przez ostatnie sześć lat fotografowanie lustrzanką zdarzało mi się okazjonalnie. Kto śledzi na bieżąco, to pamięta wpis z bielikiem, gdy opisywałem jak zasuwałem z wózkiem i Michaliną do domu po aparat. Jednak zdecydowana większość zdjęć to kadry do rodzinnego albumu i w większości robione telefonem. Patrząc na wydruki, zaciskałem zęby i akceptowałem rzeczywistość. W tym jednak roku gdy "poległem" na zakończeniu przedszkola swoim wysłużonym Nikonem D7000 postanowiłem "wrócić" - w końcu dzieci coraz większe a okazji do fotografowania będzie więcej, świat też nie stał w miejscu i pokazały się nowe perspektywy. 

Dlatego po przeanalizowaniu za i przeciw postawiłem na system bezlusterkowy i pełną klatkę. Jak się okazało, z moim sprzętem i po zainwestowaniu w adapter FTZ II miałem niemal wszystko co potrzebowałem. I tutaj pierwsza zmiana. Do tej pory aparat musiał mi ważyć. Musiał mieć dodatkowy grip i wyglądać jak kawał cegły, tudzież bloczku gipsowego ;) Teraz ciesze się, że korpus jest mały. Mało tego - zanim przyszło body chciałem kupić smallriga i ciesze się, że tego nie zrobiłem. Nawet z podpiętym Nikkorem 70-300 VR i adapterem. 

Druga zmiana nawiązuje do tytułowego obiektywu. Do tej pory uważałem, że swoimi "słoikami" musze mieć obstawiony każdy milimetr ogniskowej. W DX-ie od 10 do 300 mm nie było pustego przedziału. Jednak pod adapterem moja sigma 10-20 słabo się spisywała i rozglądałem się za alternatywą albo z bagnetem F albo coś natywnego. Jednak ceny to minimum 1800 zł i to za używkę. Aż tu nagle przeczytałem o Viltroxie - chińskim producencie głównie obiektywów stało-ogniskowych. Traf tez chciał, że akurat na jesień wyszła "stałka" pod FF 14mm najpierw dla Sony, a później dla Nikona i to za połowę ceny. Odświeżyłem sobie fora fotograficzne, strony foto, a nawet fotograficzne podcasty i okazało się, że ta "budżetowa" opcja ma spore grono sympatyków. W tym temacie nigdy nie byłem purystą - dla mnie ostatecznie liczy się kadr i postanowiłem przekonać się co to za sprzęt. 

Tutaj ujawniła się też drugi pozytyw wspomnianego na początku odstawienia. Fotografujac głownie telefonem, korzystąłem z trzech ustawień: x0,5; x1 i x3, tym samym w ogóle nie czuję, że brakuje mi zakresu, bo obecnie mam 14mm i później dopiero 28... Nie przeszkadza mi to, a coraz bardziej zaczynam lubić to maleństwo, bo budową przypomina mi N35/1.8G, czyli jest niewielki i spokojnie zmieści się do kieszeni, gdy wybiorę się w góry jedynie z kaburą i podpiętym pod body spacerniakiem. 

Obiektyw świetnie sobie radzi pod słońce, gdy go przymknę do f6 to jest ostry jak Philips Blade One po wyciagnięcie z oryginalnego opakowania ;) Do tego jest natywny i pięknie rysuje na FF, a AF ostrzy szybko i bez zarzutu. Poniżej wrzucam sporo zdjęć, ale brakuje w nim jednego - nocnego. Sprawdzę i ten aspekt, jak tylko pogoda dopisze. 


HAL_1881 HAL_1867 HAL_1827 Mostek Kania HAL_1877 Kościół pw. Św. Marii Magdaleny w Radzimowie Do mostku Wschód słońca HAL_1868 HAL_1871 HAL_1875 HAL_1874 HAL_1846 HAL_1878 Widok na Radzimów