środa, 4 października 2023

Pod słońce…

Nie wiem dlaczego, ale już tak mam, że gdy przychodzi jesień, i słońce nie świeci, już z taką mocą jak latem, zwłaszcza wieczorami, uwielbiam przyglądać się zza liści, patrząc, jak zachodzi. 

Bardzo mnie to uspokaja. Pozwala zatrzymać się i głębiej odetchnąć. Dlatego lubię też robić takie właśnie zdjęcia. Zdjąć z obiektywów ochronne filtry, czy odkręcić „polara” i zrobić kilka kadrów. 

Najfajniejsze jest, to, że niby to nic takiego. W końcu to podobne kadru, ale jednak każde zdjęcie jest inne. No i ta niepewność… Robiąc pod światło, muszę uważać, żeby zdjęcia nie prześwietlić. Po zrobieniu go, na podglądzie nic teoretycznie, poza samym światłem nie widać, wszystko jest ukryte w cieniu i dopiero podczas wywoływania nefów, mogę stwierdzić, czy udało się „złapać” to, co chciałem, czy też nie? 








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz