Tu po wiosennej burzy na trawniku zaczął buszować dzięcioł zielony. Jak się okazało, w kilka chwil wyciągnął kilka tłustych rosówek. Muszę przyznać, że mam szczęście, że już nie wędkuje, bo z takim konkurentem to bym nie wygrał i niemiał co na haczyk włożyć.
Szybko udało mi się złapać aparat i z Michalinka i Michałem na plecach (bo też chcieli patrzeć) zrobiłem kilka fajnych kadrów ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz