Wiecie, jak to jest? Człowiek zaplanuje sobie sobotni wyjazd, zgra się ze szwagrami, wszystko układa się w porządku i co najważniejsze, żadne z dzieci nie wykazuje, aby miało się rozchorować ;) czyli, to musi się udać… no niekoniecznie.
Jak się okazuje kilka tysięcy (sic!) Polaków też wpadło na ten sam pomysł i postanowiło wybrać się do Jakuszyc na narty, sanki, czy zimową przechadzkę. Korek do parkingów był długi na ponad kilometr, a na miejscu okazało się, że wszystkie parkingi, pobocza i miejsca, gdzie można zaparkować samochód, było zajęte. Nie było gdzie nawet szpilki wcisnąć, a na miejscu byliśmy już przed jedenastą ;)
Krótka decyzja - rezygnujemy z wyprawy na Orle i ruszamy na Babiniec, niewielki szczyt prawie 1000 m n.p.m. Przejeżdżaliśmy obok parkingu w pobliżu ścieżki, którą można wejść na szczyt i jak się okazało, był wolny. Więc wzięliśmy sanki, dzieciaki i ruszyliśmy. Warto było.
Trasa dla sanek nie była trudna, przewyższeń łącznie zrobiliśmy około 120m, czyli nic specjalnego, dzieciaki jednak miały okazję dokazać :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz