Nawet nie byłem tego świadomy. Zwrócił mi na to uwagę ostatnio jeden z użytkowników Twittera. Jakiej wiosny chcę więc wypatrywać?
Jednak nie można, traci nadziei. Znaki już są, tylko trzeba chcieć (umieć?) je dostrzec. Pierwszym jest światło. Słońce świeci mocniej i ma inną barwę. Jest bardziej wiosenne. Fakt, wciąż nie ma go za wiele, dlatego warto korzystać z każdej okazji, gdy zaświeci.
Kolejnym, to sama natura naszych zim, to nie są już te same zimy co kiedyś. Nie są tak dokuczliwe i nie trwają dłużej niż tydzień, dwa. Po prostu, co jakiś czas trafia nam się epizod zimowy i jak dla mnie, to tak może pozostać. Przykładem na to jest choćby to, że olbrzymie zbiorniki wodne w mojej okolicy nie zamarzają i pozwalają na zimowanie gęsi. Dlatego nie ma co się dziwić, że widać je nawet teraz latające w kluczach, to w jedną to w druga stronę.
Największą jednak niespodziankę zrobił mi Karkonoski Park Narodowy swoim wpisem w social mediach. Zobaczcie sami:
Tak więc chociaż mamy dopiero połowę zimy, to warto już wyglądać oznak przedwiośnia, a nóż znowu nas czym fajnym zaskoczy…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz