W ostatnim wpisie narzekałem, że zima choć już nużąca, to niezbyt fotogeniczna. Dzisiaj jednak miałem szczęście i to podwójne! Gdy szedłem z Tyrionem na spacer, zawróciłem po aparat, miałem przeczucie, że będzie warto. No i okazało się, że było. Chmury się rozeszły i wyszło słońce, które zabarwiło wszystko na złoty kolor. Pięknie! Nawet niczym Mojżesz ujrzałem swój krzew gorejący!
W 2015 roku w lutym trafiłem podobną barwę ale nie było śniegu klik-klik
Faktycznie te dwa dni dały nam piękne słońce !
OdpowiedzUsuń