I taki jest właśnie mój październik! Słoneczny, w miarę ciepły, taki, który pozwala mi wybrać się do lasu by popatrzeć i posłuchać jak wiatr kołysze go do snu. Czuję się wtedy rozdarty, z jednej strony urzeka mnie ta ilość kolorów, szum wiatru i zapach opadających liści, jednak z drugiej, niemal dławi tęsknota za wiosennym przebudzeniem, na które muszę czekać tyle miesięcy. Tempora labuntur tacitisque senescimus annis ... las zostanie nawet gdy nas już zabraknie...
Kończąca się jesień
1 tydzień temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz