Korzystając z pierwszego śniegu, po sobotnim bieganiu wybraliśmy się z Marta do lasu, żeby pościągać ewentualne wnyki. Było nieźle, bo znaleźliśmy tylko kilka, ale jak widać wciąż trwa ten kłusowniczy proceder. Mieliśmy tez okazje pooglądać piękne zimowe widoki:
No i jeden ze znalezionych wnyków: