Jako, że zaczęły do nas dochodzić pogłoski, że przez bieganie, zaniedbujemy rowery, poniższym wpisem chcę pokazać, że są to tylko bezpodstawne oskarżenia ;) Wrzucam fotograficzny misz-masz, z ostatnich dwóch większych wypadów:
Spytków - najpiękniejsza w tym roku dolnośląska wieś:
Czeskie sianokosy:
Krzyżówka równoleżnika i południka nieopodal czeskiej Andelki:
Początek Czerwonej Wody - Dolne Oldriś:
Górki i góreczki:
Zjazd lasem w kierunku Miłoszowa:
Jak było z góreczek, tak później trzeba było pod inne podjechać, w końcu suma sumaru wracając do domu musieliśmy wyjść na zero :)
Cieszymy się że podjechaliśmy :)
I takie jedno, leśne na koniec: