Poniżej przedstawiam argumenty mojej buńczucznej zapowiedzi (a propos, czy wiecie, że w zeszłym roku skowronki były u nas już 2 marca?! W tym roku nie będzie tak dobrze.):
Po pierwsze - przebiśniegi:
Po drugie - bazie:
Po trzecie - szpaki drą się razem z kwiczołami:
Po czwarte - roztopy pełną gębą:
Kończąca się jesień
2 tygodnie temu
jak góral zimę - TY Jacku wiosnę zapowiadasz :)
OdpowiedzUsuńjak lubię zimę, ale prawdziwą, tak już mam jej dość, a Twoje znaki już we mnie nowe życie wepchały
obyśmy się nie cieszyli za wcześnie!!!
Oby Twoje słowa były słuszne !!!
OdpowiedzUsuńChoć w tej kwestii rzadko się mylisz :)
Nie martwcie się. Co do zasady w marcu jak w garncu (przed nami dwa dni ochłodzenia), a kwiecień plecień po przeplata, ale co do zasady, to już będą krótkotrwałe zimowe epizody :D
OdpowiedzUsuńProszę przyjąć gratulacje z okazji pięknie przedstawionego przedwiośnia!
OdpowiedzUsuńNo i ta sowa - póki co jeszcze tylko marzenie moje... .
A tutaj jak żywa!
GRATULUJĘ.
Jest się z czego cieszyć!
Dziękuje ślicznie :)
OdpowiedzUsuń