Takie akcje jak powyżej doprowadzają mnie niemal do szewskiej pasji. Bo niby co ma znaczyć taka tabliczka? Jaki teren, z prawej czy z lewej, a może z tyłu tabliczki. Może najpierw oznaczmy granicę swojej nieruchomości a później umieszczajmy takie tabliczki. To nic innego jak robienie z ludzi bałwanów. A propos bałwanów:
Tego pana nazwałem "Ulizany" nie wiem dlaczego, jednak to pierwsze skojarzenia jaki mi przyszło gdy go zobaczyłem.
Dawaj "matka" dawaj! Nie wiadomo co ten dwunóg zamierza ;)
Miejsce zbrodni z ofiarami w tle ;)
Trzy "babeczki", nie wiem dlaczego ale od razu zgłodniałem i wówczas usłyszałem:
"Kochanie chodź na obiad" Dziękuje i Życzę smacznego.