Co tu wiele pisać. Poszedłem fotografować skowronki a „upolowałem” bielika ;)
Wcześniej spotkaliśmy się latem 2020 roku. Fotorelację z naszej (mojej i Michaliny) przygody, przeczytacie tutaj. Orzeł upodobał sobie pobliskie skupisko stawów i najwidoczniej włączył do swojego rewiru. Wiele osób mówiło mi, że widuje go nad naszą miejscowością.
W środę jednak poszedłem na skowronki, liczyłem, że będą bardziej odważne, co pozwoli zrobić kilka lepszych zdjęć niż ostatnio. Gdy tylko wyszliśmy w pole, zauważyłem spory kształt jaki siedział na uschniętym dębie (tym samym, na którym siedziała czapla - wcześniejszy wpis), dlatego myślałem, że to właśnie czapla.
Dlatego skupiłem się na skowronkach i że to nie 'siwa', a bielik, zorientowałem się gdy już wzbił się w powietrze. Dlatego niestety te zdjęcia nie są tak dobre jak tamte z 2020 roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz