Musze przyznać, że lato tego roku było słabe, wilgotne i niezbyt ciepłe. Na szczęście przynajmniej na naszym terenie, wyrozumiałe na tyle, że żniwa przebiegły szybko i sprawnie. Dodatkowo nie było epizodów powodziowych, za co bardzo Panu Bogu dziękuję.
Jednak wczoraj, już z pierwszym września mocno powiało jesienią, kiedy to było zaledwie 13 stopni i cały dzień lało. Dzisiaj wybraliśmy się z Tyrionem na dłuższy wypad, żeby zobaczyć co w polu piszczy. I gdy zobaczyłem "tańczące" kruki, stwierdziłem, że to już jesień.
Ciekawy jestem zimy. Według ilości żołędzi, ta nie powinna być zbyt ostra, z drugiej strony ludzie piszą że krety zaczęły wcześnie ryć kopce, a o czym i sam mogę przekonać się na naszym podwórku i ponoć pszczoły wytwarzają wiele kitu, a co ma oznaczać długą i ostrą zimę.
Jak będzie sami się przekonamy, bo z jednej strony amerykańscy synoptycy dla Europy prognozują ciepłą i wilgotną zimę, ale ci z Europy mówią, że zima przyjdzie szybko, będzie ostra, mocno da się we znaki już w listopadzie, a dokręci śrubę w grudniu, po czym w styczniu odpuści i wróci w lutym. Moim zdaniem to jednak nic innego jak wróżenie z fusów ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz