poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Niechorze i okolice. Część I

Wrzucam trochę zdjęć z Niechorza i okolic. W planie, jeszcze dwa osobne wpisy: jeden z zachodem słońca i drugi o Mistrzostwach Polski w siatkówce plażowej.

W ubiegłym roku byliśmy w Jastarni i muszę przyznać, że choć Półwysep Helski jest piękny, to w Niechorzu podobało nam się bardziej. Dobrze, też zrobiliśmy zabierając ze sobą rowery, co pozwoliło nam zwiedzić o wiele więcej, choć w porównaniu z Jastarnią to tutaj w wypożyczalniach rowerów, stały jednoślady o całkiem przyzwoitym, technicznie poziomie. Cena wypożyczenia, to ok. 25 zł za dzień.

Za pierwszym razem pojechaliśmy wybrzeżem w kierunku zachodnim. Jadąc choćby takim urwiskiem:


Po dojechaniu do Trzęsaczu, mogliśmy obejrzeć na klifie ruiny kościoła Św. Mikołaja, który pochłonęło morze:



Ludzi co niemiara:


Jadąc dalej, dojechaliśmy do Pustkowa, gdzie stoi replika krzyża z Giewontu. Krzyż jest prosty, jednak z braku miejsca, musiałem ratować się szerokim obiektywem i stąd zniekształcona perspektywa:


W Trzęsaczu z klifu startowali też miłośnicy szybowania:



Zachód słońca w Niechorzu, ale więcej zdjęć wrzucę w osobnym wpisie:



Kościół parafialny pw. Św. Stanisława BM w Niechorzu. Znajduje się w nim obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej, a jak podczas mszy mówił ksiądz, odnotowano tutaj cztery przypadku wsparcia przy leczeniu nowotworów (nie mylić z cudownym uzdrowieniem). Nam, szczególnie zapadł w pamięci przypadek mężczyzny, który miał dwa nowotwory w mózgu, po operacji których według lekarzy, mężczyzna miał być roślinką. Tak się jednak nie stało, chodzi, mówi, funkcjonuje. W środy odbywają się tam msze z intencjami o uzdrowienie.


Tutaj wrzucam jeszcze zdjęcie z muzeum rybołówstwa w Niechorzu. Podobają mi się na nim te „krecie kopce” chroniące przed słońcem. Teraz coś nie do pomyślenia. W samym muzeum świetna sentencja jaka wisi przy wejściu: "Małe muzea są jak małe kraje– są a mogło ich nie być…":



Podczas kolejnych rowerków, wybraliśmy się do Mrzeżyna, do ujścia Regi. Szlak cudowny, wzdłuż wybrzeża, ale z jednym „ale”. Jako, że obok teren wojskowy, jechaliśmy drogą wyłożona płytami betonowymi. Głowa mogła rozboleć ;)


Jadąc jednak inna droga nie mielibyśmy takich „dziewiczych” widoków:


Później przyszła kostka (cała trasa takimi trudnymi nawierzchniami to ok. 8 km).


Później szuter i cudowny las:



Nie chcąc wracać tą sama trasą objechaliśmy kołem i trafili do Trzebiatowa, gdzie można zobaczyć piękny kościół Macierzyństwa Najświętszej Marii Panny:



I rynek w Trzebiatowie z wystawą IPN o Stanie Wojennym:


Co do Niechorza to na pewno warto wybrać się na latarnię morską (druga co do wysokości na naszym wybrzeżu), wejście 6 zł. Wybrać się warto po południu, gdy mniej turystów:







Tutaj park miniatur docelowo za wysokim płotem ;)



Jedna rzecz jednak w Niechorzu mnie zdziwiła. Obok wejścia na molo, w parku stoi taki o to koszmarek między innymi ku czci Armii Czerwonej. Czcimy to, że z jednej niewoli dostaliśmy się pod drugą?! Nie ma mądrych radnych w tym miejscu?


W Niechorzu od piątku odbywały się też Mistrzostwa Polski w siatkówce plażowej. Na zdjęciu faworytki i zwyciężczynie (obroniły tytuł) - Monika Brzostek i Kinga Kołosińska. Ciekawe dlaczego kibice siadali tylko po przeciwnych stronach boiska ;)


3 komentarze:

  1. Świetna relacja i foty jak zwykle też !!!
    No to już nie muszę tam jechać, dzięki wpisowi zrobiłem wirtualny spacer :)
    Zacody świetne.
    Czekam na cz. 2.
    Targałeś statyw ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki. Oczywiście, że targałem :D

    OdpowiedzUsuń
  3. W Trzebiatowie można wejść na wieżę kościelną - byłem :)

    Ostatni kadr debeściak :D

    PS. Fajnie tak pozwiedzać :)

    OdpowiedzUsuń