niedziela, 3 kwietnia 2011

Zamek Chojniki, czyli gdzie się podziała nasza kondycja?

Z racji tego, że jest coraz cieplej, postanowiliśmy wybrać się na Zamek Chojnik miała to być także przebieżka przed sezonem. Teoretycznie wzniesienie niezbyt ambitne więc co tam. Plan był taki: wchodzimy szlakiem czarnym, a schodzimy czerwonym. Oto nasza ekipa (nie było piątej osoby, po prostu czułem się tak mocno, że targałem statyw, niestety przeliczyłem się i później moja kochana żonka zlitowała się nade mną i niosła mi kamizelkę – musiałem naprawdę strasznie wyglądać ;) ):



Czarny szlak poprowadził nas pod takie skałki:



Nie ma co się zastanawiać, wchodzimy:



Szlak zaczął wyglądać coraz ciekawiej:



Skoro szlak czarny to musi być hardcorowo:



W międzyczasie wyskoczyliśmy z bluz, a płuca to myślałem, że wypluję – no cóż oto skutki zimy ;). Wyszliśmy na taki bukowy zagajnik:



Gdzie na przykład można było zobaczyć takie oto cudo:



Wymarzony wypoczynek przed ostateczną wspinaczką:



Po zejściu trochę na dół można było zobaczyć takie widoki:





Tuż pod zamkiem , zastanawialiśmy się czy w drodze powrotnej „nie pożyczyć” tej terenówki ;):



Najpierw na bok, pod zamek – widok w dolinę:



No i fotka ekipy:



A tutaj widok z drugiej strony na zamek:



Teraz sam zamek – wejście przed dziedzińcem:





Mury obronne od strony Jeleniej Góry:



Sławne spojrzenie mojej żony – „że też mu się chce?!”, najwidoczniej Mateusz podziela jej zdanie ;):



Dziedziniec wygląda tak:



A tutaj, no cóż mogę jako facet napisać, jak głosi napis na murze – „kaplica” :D



Nad "kaplicą" zaś można było zobaczyć piękny (kiedyś) portal (?):



W drodze na basztę:







Widoki z baszty są piękne i potrafią zaprzeć dech w piersiach. Tutaj Mateusz zajarzył, że oko „Pana Nikona” patrzy, Kamila zauroczona krajobrazem:



Seria widoków z baszty:









No i schodzimy, tutaj fotka typu – mamo, tato – żyjemy!



A na szlaku kolejne cuda:



I na dole (jeszcze tu wrócimy i to niedługo):



Zachęcam wszystkich, którzy będą w tych strona, aby odwiedzili Zamek Chojnik. Naprawdę warto, zapewniam, że się nie zawiedziecie :D I jeszcze w formie wyjaśnienia, pogoda nie rozpieszczała, więc wiele zdjęć, by je ratować od mdłej i nijakiej kolorystyki byłem zmuszony przerobić w HDRy. Czy wyszło dobrze - oceńcie sami. Osobiście jestem zadowolony z efektu. Pozdrawiam.

10 komentarzy:

  1. Specyficzne te HDRy, ale ...wyszło dobrze ;) Zdaje się więc, że statyw warto było targać...

    Gratuluję udanej wycieczki, też próbuję odzyskać kondycję po okresie zimowym.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się Tadeuszu, że Ci się podoba. Pamiętam, że Twój akurat gust ciężko było zadowolić :) Pozdrawiam gorąco :D

    OdpowiedzUsuń
  3. fajne foty, tez tam byłem, a tak na marginesie to to że szlak jest oznakowany na czarno w polsce oznacza tyle, że znakującym np po prostu inne kolory się skończyły... ;-) u nas nie ma wyróżników trudnych szlaków na czrno jak w słowacji pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Jerzy, to żeś mnie pocieszył, a tak miałem przynajmniej wymówkę, że to nie moja słaba kondycja a właśnie czarny szlak był powodem tego ,ze zalałem się potem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. sorry chi chi na pocieszenie moja opinia o szlaku - zwykle jeżdżę w Tatry... byłem na zamku w adidaskach, ale nic by się nie stało jak bym wziął treki szlak jest... hmmm malowniczy... :-)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwszy raz trafiłam na Twojego bloga i widzę, że będę tu zaglądać. Piękne zdjęcia! Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Byłam dwa lata temu, w grudniu, troszeczkę inne klimaty - http://klimaty.blox.pl/2008/12/Chojnik.html

    Przyznasz, że ruiny utrzymane sa w niezłym stanie, a na pewno zadbane współcześnie.
    Można?

    A co do kondycji - każdemu się po zimie zdarza zniżka formy;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Manitou - miło mi i dziękuję, rzucam także do obserwowanych :)

    ikroopka - ano można :) Należy Ci się też wytłumaczenie. W którymś tam komentarzy napisałem Ci, że będe Cię obserwował na Twiteerze, a tu okazało się, że to była zupełnie inna osoba - też ikropka ale z jednym "o" :) Przepraszam.

    OdpowiedzUsuń
  9. fajnie się bawicie, to jest najważniejsze. ah te wasze dziołchy...

    OdpowiedzUsuń