Nad rzekami Babilonu -
tam myśmy siedzieli i płakali,
kiedyśmy wspominali Syjon.
Na topolach tamtej krainy
zawiesiliśmy nasze harfy.
Bo tam żądali od nas
pieśni ci, którzy nas uprowadzili,
pieśni radości ci, którzy nas uciskali:
"Zaśpiewajcie nam
jakąś z pieśni syjońskich!"
Jakże możemy śpiewać
pieśń Pańską
w obcej krainie?
Jeruzalem, jeśli zapomnę o tobie,
niech uschnie moja prawica!
Niech język mi przyschnie do podniebienia,
jeśli nie będę pamiętał o tobie,
jeśli nie postawię Jeruzalem
ponad największą moją radość.
Przypomnij, Panie,
synom Edomu,
dzień Jeruzalem,
kiedy oni mówili: "Burzcie, burzcie -
aż do jej fundamentów!"
Córo Babilonu, niszczycielko,
szczęśliwy, kto ci odpłaci
za zło, jakie nam wyrządziłaś!
Szczęśliwy, kto schwyci i rozbije
o skałę twoje dzieci.
Ten 137 psalm, to jeden z najsmutniejszych psalmów jakie można znaleźć spośród 150 znajdujących się w Biblii. Jego słowa przyszły mi na myśl, gdy zwiedzaliśmy oba obozy Auschwitz. Wraz z nimi zastanawiałem się, co by napisał psalmista teraz, gdyby poznał historię tej niewyobrażalnej tragedii?
To była pierwsza myśl, a druga, to ta że każdy powinien odwiedzić Oświęcim. I gdyby to ode mnie zależało, to bym nałożyć na ludzi taki obowiązek, że każdy w sowim dorosłym życiu musi tutaj przyjechać.
Przyznam się, że nie mam jednak złudzeń co do tego, że ludzie po wizycie w tym miejscu zmienią się na lepsze, zostaną pacyfistami. Patrząc na twarze widziałem, że zdecydowana większość jakoś tego nie czuje, jest poza tym co się tutaj wydarzyło. Widziałem ok 60 letniego Niemca, który chodził z opuszczoną głową kręcąc nią nieustannie, ale myli się ten kto powie, że przeżywał, że było mu żal. Na jego twarzy malowało się raczej wyparcie i niedowierzanie…
Warto tutaj jednak przyjechać dla samego siebie. Spojrzeć na tę tragedię w osobisty sposób. Zapewniam, że po takiej wizycie człowiek inaczej patrzy na to co posiada, zaczyna doceniać codzienność. Mój szef polecił mi też film na temat obozu, nakręcony po odtajnieniu wielu nieznanych dotąd dokumentów: Ciemności skryją ziemię (klik-klik) Obejrzenie go pomoże w lepszym odebraniu tego co zobaczymy na miejscu.
Od strony zewnętrznej naszła mnie jeszcze inna myśl. Byłem zaskoczony tym co zobaczyłem. Nie spodziewałem się takiej niemieckiej solidności. Murowane w świetnym stanie budynki. Fakt, że z powodu liczby ludzi warunki były katastrofalne ale na zewnątrz niemiecka precyzja. Niestety w złym znaczeniu.
Co do samych zdjęć, to do końca walczyłem czy brać ze sobą aparat. Ostatecznie zdecydowałem się, że tak zrobię ale z podpiętą stałką 35mm. Dzięki temu mogłem robić zdjęcia w perspektywie najbardziej zbliżone do tego co w danym miejscu widzą nasze oczy.
Birkenau I
Birkenau II
Nigdy nie chciałem tam być...
OdpowiedzUsuń