Na fotobloga znowu wraca egzotyka ;) gdy w maju podczas długiego weekendu nad naszym morzem planowaliśmy, że latem wrócimy do Grecji, to muszę przyznać, że kręciłem nosem. W końcu wszędzie zapowiadali rekordowe upały w naszym kraju. Najwidoczniej Marty zmysł był o wiele lepszy, bo to najlepsza decyzja, jaką podczas tych wakacji mogliśmy podjąć. Dzięki temu do tych kilku ciepłych dni podczas tegorocznego lata w Polsce mogliśmy dorzucić ponad tydzień kapitalnej pogody :P
Tym razem przedstawię Wam wyspę Kos. Wrzucę też odnośniki do wcześniejszych greckich wpisów, czyli Rodos, Korfu i Zakynthos.
- Rodos: Zatoka Anthonego Quinna (1)
 - Rodos: Kaplica Matki Boskiej Tsambika (2)
 - Rodos: Epta Piges (Siedem Źródeł), czyli rzecz o tym jak stałem się młodszy (3)
 - Rodos: Stare Miasto nocą (4)
 - Rodos: perły rodyjskie z Grekosem (5)
 - Rodos: obserwatorium astronomiczne w Faliraki (6)
 - Korfu: wróciliśmy do Grecji
 - Zakynthos, czyli nasz powrót do wakacyjnej Grecji
 - Zakynthos - objazdówka
 


























































