sobota, 29 stycznia 2011

Z Góry Ognistej




Sulików leży u podnóża góry zwanej Ognistą, po jej południowej stronie. Po północnej znajduje się kopalnia bazaltu. Dzisiaj postanowiłem wybrać się na szczyt góry, licząc na kilka dobrych kadrów. Niestety, choć było słonecznie to w nocy temperatura spadła poniżej dziesięciu kresek i wszędzie unosiła się mgła i niestety smog, tak więc widoczność była kiepska i by zdjęcia były akceptowalne kosztowało mnie to trochę obróbki.

Najpierw zdjęcie poglądowe. Czerwony prostokąt wskazuje gdzie miałem swój punkt obserwacyjny :D



Ta fotka moim zdaniem jest najfajniejsza:


I nieco większa perspektywa:


Oczywiście zrobiłem też panoramę, którą można obejrzeć tutaj, po kliknięciu w miniaturę załaduje się oryginalny plik – 6000 pikseli – 2.8 mega.

Tutaj stare złoże kopalni, od zawsze je eksploatowano, jednak dopiero jak kopalnie przejęła firma Lafarge, okazało się, że rdzeń, czyli najlepszy materiał znajduje się w innym miejscu.


Na poniższej fotografii w centrum kadru widać ścianę i miejsce obecnej eksploatacji.


Później wybrałem się z psem i wśród gałęzi gruszy udało mi się ustrzelić kwiczoła:



Oraz sójkę:


wtorek, 25 stycznia 2011

Eh, ta pogoda

Jestem, robię zdjęcia, ale głównie testowe i w domu, więc nie ma co pokazywać. Pogoda nie rozpieszcza a i dzień wciąż krótki, więc nie mam zbytnio czym się pochwalić. Wrzucam dwa kadry, już niektórym znane Sulikowa oraz link do dużej panoramy, na Panoramio.




Tutaj możecie zajrzeć na fajną - moim zdaniem - panoramę. Duże zdjęcie po kliknięciu w miniaturę: klik

sobota, 22 stycznia 2011

Nikon D7000

Przymierzałem się, przymierzałem i udało się kupiłem nowe body. Miał być D300s, a pod nasze strzechy zawitał D7000. Przyznam szczerze, że wątpliwości miałem wiele, lecz jak na razie nie żałuję ani trochę.

Dużo różnych opinii przeczytałem na temat najnowszej lustrzanki ze stajni Nikona. A to autofocus chybia, a to martwe piksele, a to chlapiący na matrycę i soczewki olej. Moje body jednak chodzi aż miło. Czytałem jeszcze o nieostrzeniu w trybie LV z niektórymi słoikami niesystemowymi, ale niestety nie mam żadnego takiego słoika by się przekonać. Zobaczymy jak to będzie później bo teraz jestem pewien, czas kupić Tamrona 17-50/2.8, zwłaszcza, że Marta będzie śmigać z D80 i 18-70 :)

Dlaczego nie D300s? Tutaj dziękuję Pawłowi, to on naprowadził mnie na D7k i Fatmanowi, który mailowo doradzał. Nowa matryca i oprogramowanie jakie siedzą w D7000 są po prostu lepsze niż w D300s, puszka też jest uszczelniona, a ergonomia jest niezła (nie tak wspaniała jak w D300S ale niezła, wiele funkcji wyciągnięto już na zewnątrz body i nie trzeba się za nimi przegrzebywać w otchłaniach menu). Następca D300s, który zostanie wyposażony w taką matrycę (lub lepszą) będzie jednak poza moimi możliwościami finansowymi. Mankamentem puszki może być to, że jest wyraźnie mniejsza od D300, wymiary ma takie jak D80 i tu jest jedna sprawa która mnie wkurza.

Dokupienie gripa rozwiąże wszystkie moje problemy, zwłaszcza z podpięciem N70-300 czy SB-900 (tak samo miałem z D80), jednak oryginalny grip Nikona to wydatek około tysiąca złotych. Jedna czwarta ceny korpusu to jakieś nieporozumienie, mnie na taki wydatek nie stać, wole odłożyć na Tamrona i czekać na zamiennik. Miałem zamiennik - Alphę z D80 i sprawdzał się wspaniale, liczę, że tak samo będzie z D7000. Firma Delta wydała właśnie zamiennik do Canona 60D, który miał premierę o jakieś dwa, trzy tygodnie przed D7000, tak więc może już niedługo taki zamiennik pokaże się także dla mojego body.

Aparat mam zaledwie trzy dni, a większe focenie to zrobię prawdopodobnie jutro podczas wypadu z Frodem, jednak aparat już spełnia wszystkie moje oczekiwania. Działa świetnie wsparcie dla AF z lampy, z D80 miałem problemy. Auto ISO jest genialne, bez problemu ustawiam do 3200 i cykam bez zawracania sobie głowy. Szumofobem nie byłem, bo ciężko nim być fotografując D80 z matrycą CCD ale na D7k nie powiem złego słowa. Dodatkowo wreszcie mam szybsze czasy zamknięcia migawki, które mogę ustawić by automatycznie aparat podbijał ISO.

Aparat jest szybki, a obrazki, które z siebie wypluwa są naprawdę kapitalnej jakości. D7000 utrzymuje super kontrast, nawet na wysokich czułościach, do tego gwarantuje świetny zakres tonalny. Zrobiłem jednego nefa na 1600 i wywołałem trzy tiffy z korekta ekspozycji EV -2/0/-2, po zrobieniu HDR szum był niemal niezauważalny :) Tak więc mam czego chciał, aaa i jeszcze jedno: fotografuje w rawach, a jeden taki plik w D7k waży około 20 mega, więc na dzień dobry karta 8 giga, a jak będą wolne środki to kolejną w rezerwie – aparat ma dwa sloty na karty. Jedna z testowych fotek sikorki :)



poniedziałek, 17 stycznia 2011

Zalew Witka – zakończono pierwszy etap odbudowy

Już od dwóch tygodni dochodziły do mnie słuchy o tym, że „napełniają Witkę”, jednak uważałem, że to może jakieś wstępne przymiarki. Wczoraj byłem jednak z Chrzestnym opłacić karty wędkarskie, gdzie dowiedzieliśmy się, że wody już jest dużo. Postanowiliśmy więc to sprawdzić, po obiedzie u Teściów pojechaliśmy z Martą nad Zalew. W planie były rowerki jednak dla nas (w przeciwieństwie do pewnej grupy rowerowej ze Zgorzelca, którą przy okazji pozdrawiam), było za zimno.

Jak się okazało wody jest już naprawdę sporo, i jak to wynika z informacji jakie uzyskałem z Elektrowni, to jest jej graniczny poziom, który jest o 3,5 metra niższy od pierwotnego. Na dalsze pogłębienie musimy poczekać z do końca 2013 roku, gdy zakończy się odbudowa tamy. Zainteresowanych odsyłam do mojego artykułu na ten temat, na zgorzelec.info klik.






niedziela, 9 stycznia 2011

Odwilż

Niespodziewanie po ostrej do tej pory zimie, przyszła gwałtowna odwilż. Od piątku do wczoraj (07-08.01) trzęśliśmy portkami z obawy przed powodzią. Na szczęście woda choć wyszła na łąkę, to po godzinie 18:00 wczoraj zaczęła się cofać.
Dzięki temu dzisiaj przed południem, już na spokojnie mogłem wybrać się w teren by zobaczyć ile jeszcze śniegu zalega w polu. Jak się okazało, pozostało go już nie wile, a teściu mówi, że jak w styczniu nie będzie zimy, to już jej w cale nie będzie. Co prawda, nie mamy jeszcze połowy stycznia, ale kto wie, może już czas szykować wędki :D.
Czytałem jednak długoterminową pogodę, która zapowiadała odwilż, ale jednocześnie, mówiła że zima nie puści nawet w kwietniu. No nic, pożyjemy zobaczymy.

Wszystkie zaprezentowane tu zdjęcia w związku z tym, że na dworze ciężko szukać jakiś fajnych kolorów, zostały przetworzone za pomocą technik HDR.















A tak wczoraj broniliśmy się przed wodą, rękawy porozstawiane zostały niemal przed każdym budynkiem. Na szczęście jak pisałem, nie musieliśmy sprawdzać ich wartości w warunkach "bojowych".



wtorek, 4 stycznia 2011

Zima na wsi jest piękna

Dzisiaj moja Twitterowa koleżanka @fankaaa opierniczyła mnie, że nic nie wrzucam na bloga. Na usprawiedliwienie mogę napisać tylko tyle, że wiem że zima na wsi jest piękna, ale mam już dosyć odśnieżania i walki z wszędzie zalegającym śniegiem. W teren też ciężko się wypuścić bo przez śnieg ciężko się przedrzeć. Jednak wraz z Nowym Rokiem wrzucam cztery typowo zimowe kadry: