niedziela, 31 lipca 2011

"Lipcopad"

Taką właśnie nazwę na obecną pogodę wybrał kolega na Twitterze. Musze przyznać - strzał w dziesiątkę ;) Pogoda masakryczna, zwłaszcza w weekendy ;) No ale dzisiaj (niedziela) postanowiłem ubrać się cieplej, wziąć Nikona, psa i rower, i zobaczyć, co w polu piszczy (w tym przypadku skacze).

Frodo bardzo szybko wyniuchał sarny i przegonił je po rzepakowym ściernisku. Od razu zaznaczam, że mój pies nie ma ochoty na mord tylko na bieganie. Nie raz już widziałem jak sarna zatrzymywała się, to i on stawał ;) Gdy się zmęczy wraca, co też widać na poniższych zdjęciach:









Tutaj zaś jeszcze dwa w b&w, pogoda nie napawa mnie do kolorów ;) Zdjęcia na "trzy". Trzy jabłonie i trzy krzyże :) Dwa krzyże na wieżach kościołów i trzeci to słup elektryczny widoczny na tle "dużego" kościoła ;)



piątek, 29 lipca 2011

Na bezrybiu, łyska też ryba ;)

Po ostatnich deszczach ryby słabo biorą ale za to ostatnio zostałem zaatakowany przez młode łyski. Zdjęcia może nie artystyczne ale robiłem je siedząc na fotelu bez możliwości zmiany pozycji, tyle co podrzuciłem im parę ziaren kukurydzy. To są te same łyski, o których pisałem tutaj, z tym, że już o wiele większe ;)

Najpierw była przyczajówa z trzcin:



Później lokalizacja kukurydzy:



Nurkowanie:



Wynurzenie:



A następnie desant lądowy. Tutaj dwie uwagi – pierwsza, pet nie jest mój – nie palę i druga – zwróćcie uwagę na ich łapy – nie dziwię się, że potrafią biegać po wodzie :)



sobota, 23 lipca 2011

Nysa Łużycka - pogotowie przeciwpowodziowe

Ci którzy śledzą moje wpisy na Twitterze, bądź Facebooku przeczytali, że przez ostatnie dwa dni walczyliśmy z powodzią. Chociaż tutaj nie było walki lecz nerwowe wpatrywanie się w meteorogramy i radary prognozujące opady. Jak się okazało przez prawie trzy doby spadło blisko 200 litów wody na metr kwadratowy i jak stwierdził mój teściu gdyby było już po żniwach to nic by nas nie uratowało.

W naszej gminie obyło się bez większych ekscesów, niektórym mieszkańcom podlało piwnice, ale udało się. U nas rzeka niemalże doszła do granic koryta jednak Czerwona Woda nie wylała.

W czasie tych niemalże trzech dni spałem łącznie pięć godzin i gdy nareszcie minionej nocy wyspaliśmy się to jakoś dzisiaj nie mogliśmy się pozbierać. Aby jednak nie zgnuśnieć i rozgrzać się przed dzisiejsza czasówką w Tour de France - pojechaliśmy rowerami na Osiek zobaczyć, co z Nysą.

Komunikaty były groźne, ale na szczęście rzeka oszczędziła Zgorzelec. Tutaj kilka zdjęć z łąk pomiędzy Osiekiem, a Koźlicami. Tutejsi bywalcy, a zwłaszcza wędkarze wychwycą miejsca gdzie normalnie znajdują się dwa stawy (starorzecza) należące do PZW, a gdzie na co dzień wędkujemy. Jednak jak wylewa jednak Nysa - śladu po nich nie znajdziesz - poza rosnącymi przy brzegach drzewami ;)

[panoramio]


[panoramio]


[panoramio]


[panoramio]


[panoramio]


[panoramio]


Tak zaś wyglądało to wczoraj u nas. Woda podniosła się jeszcze ok 20cm do tego, co tutaj widać - poza kępy zielonej trawy, przy workach po prawej, po czym zaczęła wolno opadać. Dzisiaj rano nikt by nie pomyślał, że było aż tak niebezpiecznie. Czerwona Woda sięgając do kolan, płynie leniwie ;)
[panoramio]

niedziela, 10 lipca 2011

Pogórze Izerskie rowerkami

Znaleźliśmy chyba najpiękniejszy rowerowy szlak po naszych okolicach. Profil i trasa (kolor zielony, czerwona strzałka najwyższe wzniesienie) tutaj. Wiem jednak, że niewiele osób czyta tekst, to od razu na początku odsyłam do bonusu - dwóch panoram: pierwsza i druga.

No cóż trasa wymagająca ale bardzo urokliwa, trochę po polskiej, a trochę po czeskiej stronie. W polach zaś pachnie już zbliżającymi się żniwami :D
[panoramio]

[panoramio]


Jeździliśmy takimi drogami, choć trafiały się i szutry: [panoramio]



Oprócz pól były też piękne łąki:
[panoramio]

[panoramio]

[panoramio]


A tutaj ciekawostka. W Czechach zauważyłem, że wiele z budowli sakralnych jest obecnie odrestaurowywanych, jednak nie ze względu na potrzeby liturgii wiernych, tylko raczej atrakcje turystyczne. Tutaj kaplica w Bulovce, a w środku krzyż (zwykły) i wydrukowana karta z komputera o tym że jest to kaplica bodajże Św. Marcina ;) [panoramio]


niedziela, 3 lipca 2011

Grabieszyce

Pogoda niestety nie najlepsza dlatego wrzucam cztery zdjęcia z minionego weekendu i naszego wypadu do Grabieszyc Górnych by obejrzeć kościół pw. Świętego Antoniego Padewskiego. Trasa fajna i wymagająca, jakby jeszcze drogi były mniej dziurawe ;)

Tutaj widoczek przepływającej rzeki [panoramio]:


I fotki kościoła [panoramio] [panoramio]:



Na koniec budynek szkoły - ciekawa zabudowa, ale nie znalazłem nic więcej na temat jego historii [panoramio]: