niedziela, 23 grudnia 2018

Kilka zimowych znad wody

Dzisiaj mogłem się przekonać, jak wciąż olbrzymie niedostatki wody są na naszym terenie po tegorocznej suszy. Mam jednak nadzieję, że to się do wiosny poprawi. Stawy hodowlane zasilane z rowów uzupełniły swoje stany, jednak takie zbiorniki jak powyrobiskowa glinianka, pokazuje jak jest naprawdę. I nie wygląda to dobrze, poziom lustra wody spadł o 70 cm. To są tysiące metrów sześciennych wody. 







piątek, 14 grudnia 2018

Jeszczed (góra w Sudetach)

Błyszcząca w słonecznych promieniach iglica wzniesiona na szczycie Jeszczed (1012 m n.p.m.), zawsze przyciągała mój wzrok. Nigdy jednak nie było mi po drodze w tamta stronę. Musze przyznać, że w Libercu byłem może z dwa razy, raz to na pewno - na meczu Turowa. 

Jednak ten rok jest wyjątkowy. Ze względu na Michalinkę musieliśmy zrezygnować z naszych wspólnych weekendowych wypadów na sportowo zamieniając je na bardziej komfortowe samochodowe wyjazdy uwieńczone pchaniem wózka ;) Absolutnie nie narzekam, jestem szczęśliwy jak mało kiedy. Na wszystko jest odpowiedni czas jak pisał Kohelet. Niedługo wrócimy do rowerów, już szukam jakiś fajnych wózków dla małej ;) W każdym bądź razie jeden z takich weekendów, a dokładnie niedzielę poświęciliśmy na wypad, na Jested. 

Dojazd bardzo fajny. Dojechaliśmy na najwyższy parking - jest możliwość, wjechać na sam szczyt. I ruszyliśmy pchając wózek ;)

Stamtąd ruszyliśmy - widok na parking z góry.

Cel - Iglica ;)

Po drodze świetne widoki, filtr polaryzacyjny miał co robić ;)




Po dotarciu na górę przeszliśmy pod stacją kolejki, którą też można wjechać na szczyt, dokładnie tutaj, w oddali Elektrownia Turów.

Nosidełko też się przydało ;) Tutaj z kolei tłem Liberec.

Na górze runda dookoła i zdjęcia:



W oddali, po lewej Elektrownia Turów, po prawej elektrownie wiatrowe w pobliżu Lutogniewic - jedna z ulubionych tras biegowych. 


Na szczycie są dwa miejsca dwa place po dwóch stronach. W jednym pełnym nadajników, miejscem kluczowym jest drewniany krzyż. Patrząc na zeświecczenie naszych południowych sąsiadów, bardzo mnie on zaskoczył: 


Nie, to nie wina obiektywu, krzyż jest krzywy ;)

I po drugiej stronie:


W "iglicy" jest hotel i bar. Zjedliśmy obiad, ceny przystępne, choć jak na mój gust trochę mi menu zalatuje PRL-em ;)


Ogólnie miejsce fajne na jednodniowy wypad całą rodziną. Można wejść od samego dołu, można wjechać kolejką i można jak my, podjechać niemal na samą górą. Wszystko zależy od naszej predyspozycji. Tak czy siak, widoki są piękne. Tak się wchodzi  jak i schodzi ;) 



Nie ma strachu, jak Michalina dała radę to i Wam się to uda ;) 

EDIT. Jak zwrócił mi na Twitterze uwagę Pan Bartłomiej - poprawna nazwa w języku polskim tej góry to Jeszczed :) Poprawiłem i dziękuje.