Wszystko wskazuje na to, że po wtorkowym froncie z opadami i burzami, od środy pogoda z każdym dniem powinna się zacząć poprawiać i przypominać tą wakacyjną. Będzie więcej słońca i mniej opadów. Jednak jak pisałem we wcześniejszym wpisie - straconego lipca już nie odzyskamy, zwłaszcza że w przyrodzie są już oznaki jesieni…
W każdym razie, w naszym tutaj lokalnym zakątku na południowym zachodzie Polski, widać, że ludzie mają serdecznie dosyć tej aury. Po całonocnych opadach z soboty na niedzielę, gdy późnym popołudniem poszliśmy z dzieciakami na rowery, pobliskie drogi i ścieżki zaroiły się od znajomych, sąsiadów, mieszkańców. Widać, że wszyscy ruszyli, złapać, chociaż parę promyków słońca.
Na szczęście w kolejnych dniach będzie go coraz więcej, a i temperatura nie będzie już taka, że człowiek, pracując przy otwartym oknie przed komputerem, będzie się zastanawiał, czy nie zostawić na chwilę roboty i iść przepalić w piecu?! Zresztą patrząc na kominy w naszej miejscowości, widać było, że niektórzy ten pomysł w ostatnich dniach nawet wprowadzili w czyn, takie to mamy tutaj u nas lato…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz