niedziela, 23 września 2012

Lasem, stawem i bagnami, a jesień już z nami :)

Nie spodziewałem się, że jesień już tak bardzo daje o sobie znać. Dzisiaj wybrałem się, żeby powłóczyć się trochę polem, trochę lasem. Wrzucam kilka zdjęć.Nabawiłem się też trochę strachu, ale o tym na końcu. Zapraszam.


















Gdy natknąłem się na to bagno, to muszę się przyznać, że miałem niezłego pietra ;) Wokół bajora było masę śladów przeróżnej zwierzyny. Kij, że sarny, lisy, jenoty i borsuki, ale były też ślady racic dzików, w tym odyńców takich, że gdybym się na takiego natknął to czekała by mnie nocka na drzewie :D Ślady racic jak moja pięść! 








środa, 19 września 2012

Czy czeka nas ostra zima?

To pytanie stawiam sobie od wiosny, a raczej od momentu gdy teściu zwrócił uwagę, że "przyroda strasznie się spieszy". Chodzi o to, że szybko wszystko kwitnęło, szybko dojrzewało. I tak na przykład żółte mimozy już w większości przekwitły, niesamowicie obrodziły żołędzie i orzechy, bardzo aktywne są też lisy i borsuki. 

Tak więc ten wpis niech będzie takim "kalendarzowym" wpisem, żeby na wiosnę zobaczyć jak to z tą nadchodząca zima będzie :)









niedziela, 16 września 2012

"Trzy" niedzielne

Wrzucam dzisiaj trzy kadry z niedzielnego spaceru z Frodem. Najpierw zdjęcie, które już Wam kiedyś pokazywałem pod tytułem "Trzy krzyże". Tym razem zdjęcie zostało ubogacone, dzięki przycupniętym na linii energetycznej trzem sierpówkom, dzięki czemu słowo "trzy" nabrało dodatkowego wymiaru:



Tutaj kadr ze stawu.



No i niezawodny szczygieł. Na te ptaki zawsze można liczyć :)


niedziela, 9 września 2012

I znowu rowerki

Wrzucam kilka zdjęć z dzisiejszych rowerków. Warto wybrać się popołudniową porą, ponieważ mamy szansę pooglądać z bliska piękne i nasycone kolory. 

Rzeka Smeda, po polskiej stronie zwana Witką:















Jadąc skrótem natknęliśmy się na to piękne miejsce:


To już polski sad:


Winogrona też ;)


poniedziałek, 3 września 2012

Kwiaty w ogrodzie

Według kalendarza trwa lato, ale to już nie to. Dominującym kolorem robi się żółty (mimozy) i brązowy (pola). Cieszmy się więc słonecznymi dniami, bo się nawet nie obejrzymy, a złapie nas jesienna plucha:


sobota, 1 września 2012

"Jedwabna" Czerwona woda, czyli Sigma 10-20 w akcji

Ci, którzy polubili mojego fotobloga na Facebooku, klikając "lubię to" po prawej stronie, dzięki czemu śledzą moje wpisy na profilu "Trzeciego Oka", wiedzą, że wczoraj kurier przywiózł mi do domu dawno oczekiwaną Sigmę 10-20/4-5.6. Musze przyznać, że moim marzeniem była Tokina 11-16, którą mogłem dzięki uprzejmości Przemka podpiąć pod swoje body, jednak po dzisiejszym dniu wyzbyłem się wszelkich kompleksów ;)

Wraz z sigmą zamówiłem też filtr ND i muszę przyznać, że ta para jest GENIALNA! Wczoraj nie mogłem ze względu na pogodę zbyt wiele poeksperymentować, ale dzisiaj już nie wytrzymałem i ruszyłem do pobliskiego lasu, przez który wije się nasza Czerwona Woda. 

Rzeka po ostatnich opadach wciąż ma wyższy stan od standardowego, w związku z czym wszelki przełomy są bardzo widowiskowe. Nałaziłem się strasznie, musiałem przedzierać się przez krzaki, pokrzywy i całą masę pająków, żeby zrobić poniższe zdjęcia, więc proszę doceńcie to :) Mam jednak dwie konkluzje: pierwsza to ta, że przyroda jest piękna! Druga, już pesymistyczna - ludzie! Jacy z nas brudasy! Ileż to musiałem się nakombinować z kadrami, żeby unikać całych sterty śmieci jakie niosła woda. Opony, butelki, puszki, worki, plastyki - coś strasznego. Mimo wszystko zapraszam do oglądania:















Krótkie podsumowanie: po pierwsze dziękuję mojej wspaniałej żonie, że wciąż wytrzymuje ze mną i moimi pasjami. Gdyby nie Ty Skarbie, mógłbym zapomnieć o tym co teraz robię! 

Co do samego szkła - sigma jest świetna. Ostra i ten szeroki kąt widzenia - coś niesamowitego. 10 mm rządzi!