Dzisiaj pierwszy gorący dzień od ponad miesiąca. Nie żartuję, tak ciepło nie było od załamania pogody czyli 7 lipca. Zastanawiałem się gdzie uderzymy, gdzie pojedziemy, gdzie się wybierzemy, ale Marta stwierdziła jedziemy do lasu zobaczyć czy są grzyby. Byłem sceptyczny, ale dzieciaki też nakręcone na wypad, wiec postanowiłem, wziąć sprzęt foto i chociaż pofotografować...
Jak się okazało, nie miąłem zbytnio czasu na zdjęcia, bo musiałem czyścić grzyby. Trafiliśmy na wysyp borowików, których było sporo, ale bardzo dużo wśród nich robaczywych. Nie będzie przesady gdy napisze, że może i 3/4. Tak więc roboty miałem co niemiara...
Na szczęście trochę zdjęć też zrobiłem, a najfajniejsze wrzucam poniżej. Oczywiście grzyb na ostatnim zdjęciu to tylko na pokaz ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz