niedziela, 25 marca 2018

Wiosna nie rozpieszcza

No niestety końcówka marca, a ilość dobrych pod względem pogody dni można policzyć na palcach jednej ręki. Wiosna nie rozpieszcza i choć w przyszłym tygodniu nawet kilkanaście stopni na plusie, to musimy się przygotować, że jednak kwiecień będzie poniżej normy wieloletniej, co to oznacz? Tylko tyle, że musimy się przygotować na to, ze któregoś dnia znowu zrobi się biało ;) ...

Poniżej trochę wiosennego powiewu, za oknem wygląda, że na dworze jest pięknie. Niestety zimny, porywisty wiatr z południa psuje to odczucie, gdy tylko otworzymy drzwi. Pierwsze dwa zdjęcia z cyklu, że przyroda bez nas doskonale sobie radzi ;) 



To zdjęcie podmieniłem na "cieplejszą" wersję ;) 



niedziela, 18 marca 2018

Wredna pogoda, czyli zima nie odpuszcza

W niedzielę gdy termometry pokazały 15 stopni na plusie, już człowiek witał się z gąską, już zacząłem przebierać rzeczy biegowe, takie na lżejsze, a tu masz babo placek... Jak nie przymrozi, jak nie zacznie wiać, a przecież cytując klasyka: najgorszy jest wiatr. W polu na naszym Przedgórzu tak wieje, że do domu wracałem niczym rak - tyłem :D Jedyny plus, to piękne esy-floresy, jakie powstały na lodzie.

Jak zobaczycie na zdjęciach, nawet Tyrion wymiękał, a to znaczy, ze jest prawdziwy hardcore ;) Żeby jednak nie do końca się dołować, wrzucam też ptasi secik, bo jednak słońce wyżej i przyroda, wie, że to minie, że już niedługo, już za momencik... Gdy jednak komuś brakuje endorfin i nie ma tak dobrego humoru, to już na samym dole, na samiutkim końcu, skecz o tym, że najgorszy jest wiatr - warto obejrzeć :) 















niedziela, 11 marca 2018

Zaskowroniło

Nareszcie. Za nami najcieplejszy dzień w tym roku! Termometr w samochodzie pokazał mi 15 stopni na plusie :) I choć wczoraj w polu było jeszcze cicho, tak dzisiaj niemal wszędzie odzywał się śpiew skowronków. Wystarczyło się na chwilę zatrzymać, żeby oglądać co rusz wzbijające się w górę i opadające, niepozorne, ale jakże wyczekiwane ptaszki.

Wszędzie widać ruch, ale też błogie wygrzewanie się w ciepłym słońcu. Aż nie chciało się wracać do domu. Niestety na kolejny taki ciepły dzień, przyjdzie nam trochę poczekać.











sobota, 3 marca 2018

To nie jest normalna pogoda

Mając już dosyć komentarzy typu "jest zima, dlatego musi być zimno", w tym wpisie publikuję to, czym podzieliłem się na Facebooku, wyjaśniając dlaczego takie puste frazesy są głupie. Bo niestety, gdyby piszący w ten sposób zamiast szukać swoich mądrości w ekranach smarftnów, trochę pomyśleli, to by nie pisali podobnych bzdur.

Bo gdzie do tej pory była ta zima? Ciepły grudzień i styczeń, spowodował, że w polach ruszyła wegetacja. Zero śniegu i tak silny mróz z ostrym wiatrem sprawił, że rolnicy mogą mieć nie lada kłopoty. Może warto przejść się w pole i zobaczyć co się dzieje? Zmarznięte zboża, brak pokrywy śnieżnej i tumany kurzu niesione przez wiatr. Tak wygląda zima? 

Zwierzyna w polach z powodu ciepłego stycznia, też poczuła w brzuchach „motylki” i teraz ma poważne kłopoty ze znalezieniem czegoś do zjedzenia. Tak więc to co mamy teraz za oknem, w perspektywie bieżącej pogody to ekstremum. Mało tego, na Grenlandii jest za to o kilkadziesiąt stopni powyżej normy! To też nikogo nie dziwi? 

Dlatego zamiast się wymądrzać i pisać głupoty, lepiej zaparzyć sobie herbatki z imbirem, przestać trollować i sięgnąć po jakąś fajną książkę. Na naukę nigdy nie jest za późno. Bo taka pogoda nie byłaby żadnym zaskoczeniem, ale tylko wtedy gdyby i grudzień, a zwłaszcza styczeń był zimowy, ze śniegami i trzaskającym mrozem. A tak, z tego mogą wyniknąć tylko problemy, mądrale za dychę!

Tak wyglądają u nas pola. Tumany kurzu i wymarznięte zboża, zdjęcia z telefonu, bo w tych warunkach i przy tym wietrze, nie chce mi się dźwigać aparatu. Na pierwszym zdjęciu pole pszenicy, jak widzicie ją gdzieś, to tylko kupkę zieleni na dole kadru:


Na drugim niby tak fajnie, świeci słońce, ale wiatr o mróz wyjałowił glebę, wymroził to wszystko co ruszyło z wegetacją w styczniu:


Jak już napisałem nie czepiałbym się, gdyby zima była już od stycznia, żeby nie ruszyła wegetacja, i żeby spadł ten cholerny śnieg, a wtedy zima powinna wyglądać, tak:





Gdyby tak było, to mogłaby sobie trzymać i do końca marca. Nie czepiałbym się, co najwyżej sarkał pod nosem, że ciężko się biega.