sobota, 29 czerwca 2013

Polne kwiaty, oset i młode szpaki

Muszę przyznać, że gdyby nie ta ekstremalna pogoda, to było by iście sielsko. Dzisiaj podpiąłem tylko 85/1.8 i poszedłem z Frodem na rekonesans. Głównym celem chabry i maki:










Na jednej z łąk istna inwazja ostu. Tyle go jeszcze nie widziałem:







W domu po skoszeniu trawy dojrzałem młode szpaki. Czyli kolejne pokolenie uganiające się z piskiem za rodzicami i domagające się karmienia:



A pod samym domem lawenda:





Ech ... Gdyby jeszcze tyle nie padało ;)

3 komentarze:

  1. świetnie !!
    maki i chabry się chyba nigdy nie znudzą
    dla mnie z lawendą najlepsze :)
    co do szpaków, ostatnio musiałem dwa małe, nieżyjące sprzątnąć spod domu, bo wypadły z gniazda, mimo ich hałaśliwości - szkoda ich

    OdpowiedzUsuń
  2. Prawda to - maki i chabry zawsze warte uwagi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale pięknie! Tęsknię za takimi widokami, a przez najbliższe tygodnie nie mogę się wyrwać z miasta.
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń