Dzisiaj ze Szwagrem i jego dziećmi byliśmy powędkować. Metoda złap i wypuść. Złowiliśmy ze dwadzieścia karpi, kilka pod 1,5 kg ze dwa 2 kg reszta to takie hodowlane kilówki. Zabawy co niemiara:
Kończąca się jesień
1 tydzień temu
Tytuł bloga to nic innego jak obiektyw mojego aparatu. Żadne tam wróżby, czy astrologia, których jest teraz pełno, a których jako katolik unikam. Cel tej strony jest jeden: z pomocą zdjęć chcę pokazać piękno otaczającego mnie świata, a także opowiedzieć o innych ważnych sprawach, z którymi warto się z Wami podzielić.
mail: j.staszczuk(małpa)yahoo.pl
Fajna sprawa takie karpiki. Małe to oczko jakieś, chyba że tak na zdjeciach wyszło...
OdpowiedzUsuńRzeczywiście stawik nieduży, z 40 m długi i z 25 szeroki.
OdpowiedzUsuń