piątek, 24 maja 2013

Bałtyk - Karkonosze Tour 2013

Już po raz trzeci Międzynarodowy Wyścig Kolarski Bałtyk - Karkonszoe Tour, gości na moim fotoblogu. Edycję 2011 (przejeżdżającą przez mój rodzinny Sulików) możecie obejrzeć tutaj. Natomiast ubiegłoroczną tutaj.

Jak zwykle sam wyścig znowu tylko zahaczał o powiat zgorzelecki, a to za sprawą samorządów, których zdaniem wspieranie go to strata pieniędzy. Jak to się mówi, przejechali i już - tyle ich było widać. Jedynie Wójt Kazimierz Janik z Gminy Wiejskiej Zgorzelec rokrocznie finansuje lotną premię w Trójcy i to za jego sprawą możemy w ogóle obejrzeć ten przejeżdżający z północy na południe  barwny peleton.

Napiszecie mi zaraz: i bardzo dobrze, bo naprawdę szkoda pieniędzy. Odpowiem tak: szkoda, nie szkoda, drogi jak dziurawe są, tak są, pieniędzy brakuje na każdym kroku i to nie tylko samorządom, jednak sponsorowanie lotnej premii, to nie jest duży koszt. Trochę więcej kosztuje organizacja mety etapu. Sulików już raz miał ten zaszczyt i nie były to olbrzymie pieniądze, choć przecinków była cała masa. Jednak sport wspierać trzeba. Kolarstwo jest taką dyscypliną, która tak właśnie wygląda. Emocjonujemy się występami w tegorocznym Giro Przemysława Niemca i Rafała Majki? To wspierając takie wyścigi jak BKT, możemy liczyć na ich następców. Czyż nie może się zdarzyć, że jakiś młody człowiek oglądając z bliska wyścig, zapragnie zostać profesjonalnym kolarzem? Przecież patrząc na rzeszę sympatyków trzech wielkich europejskich pętli (Giro, Tour i Vuelta) Polacy lubią kolarstwo!

Wrócę jednak do samego wyścigu. W zeszłym roku ustawiłem się na skrzyżowaniu drogi wojewódzkiej w Mikułowej. Tym razem poszukałem nowej miejscówki. Wybór padł na wiadukt kolejowy na drodze powiatowej pomiędzy Rudzicą, a Mikułową. Pomny o wcześniejsze doświadczenie, zabrałem ze sobą oba korpusy. Do D80 podpiąłem tele, a do D7k - standardowy jasny zoom. 

Najpierw stałem przed wiaduktem z widokiem na długą prostą, robiłem kilka zdjęć tele, a następnie brałem nogi za pas i pędziłem z 50 metrów przed wiadukt, by tam czekać na bliski przejazd kolarzy.

Nadjeżdża policja. W pierwszym samochodzie Naczelnik zgorzeleckiej drogówki, a za kierownicą nasz człowiek w programie Uwaga Pirat! - lokalni wiedza o kim mowa.






Nadciąga ucieczka:




Jednak peleton w odróżnieniu od ubiegłego roku: był bardzo blisko:








No i na końcu maruderzy lub zawodnicy, którzy starali się dojść główną gupę po defekcie:







Jak się okazało na mecie w Leśnej, wyścig wygrał Konrad Dąbkowski (BDC MarcPol), drugi był Bartłomiej Matysiak (CCC Polsat Polkowice), a trzeci Błażej Janiaczyk (Bank BGŻ). Więcej na stronie Na szosie. Tutaj zaś oficjalna strona BKT.


I na zakończenie jeszcze jedno. Jak wracałem do samochodu, na zablokowanym skrzyżowaniu znowu stało kilka aut i znowu kierowcy siedzieli za kierownicą, i sarkali. Prawie, żaden z nich nie wyszedł z auta, żeby z bliska popatrzeć na kolarzy i ich dopingować. Po prostu żal :(

7 komentarzy:

  1. Żal ?! Hmmm... nie ma co żałować żałosnych ... to oni powinni żałować. Namiętnie ogladam kolarstwo, szkoda że dzisiaj w Giro etap odwołany, ale za to tutaj niespodzianka :) Fajne foty.

    OdpowiedzUsuń
  2. no w mordę, a ja nie wiedziałem co dziś z sobą zrobić po nocce
    Jacku musisz uruchomić jakiś informator dla zapracowanych, bo szlag mnie już trafia, gdy omijają mnie takie imprezy, nawet pogoń Freda z listem :)
    a ci z samochodów to malkontenci, tak jak spora część niestety Polaków :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba macie rację co do tych kierowców, ale mimo wszystko żal :(

    Mariusz - zaglądaj na zgorzelec.info - piałem dzisiaj o wyścigu. Na Twitterze też "ćwierkałem" :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No właśnie - zgorzelec.info służy informacją :)

    Fajne kadry - ważne to wcześniej zaplanować skąd robimy foty - i tu duże brawa dla Ciebie !!!

    A ja mam skany z Wyścigu Pokoju z 2000r. - obrobię i wrzucę pewnie niedługo :) I jakieś inne kolarskie też odkopałem...

    OdpowiedzUsuń
  5. A w kwestii narzekaczy - to ci samo co narzekają , że w mieście/okolicy nic się nie dzieje. Dla nich nigdy nie ma imprez. No chyba , że podlany gorzałą grill u sąsiada...

    OdpowiedzUsuń
  6. Rajdy rowerowe były dla mnie za dzieciaka przeżyciem. Całe szkoły wychodziły na ulicę, żeby dopingować kolarzy. Trzeba będzie kiedyś samemu wziąć udział w konkursie, oczywiście po odpowiednim treningu ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak Polacy mają osiągać sukcesy w sporcie, kiedy szkoda innym wydawać w tej kwestii pieniądze? Tam, gdzie liczy się rozwój człowieka, fundusze powinny być. A przynajmniej znaleźć jakiegoś sponsora, bez samorządu.

    OdpowiedzUsuń