Pogoda niczym jesienią więc dzisiaj wrzucam zaległe zdjęcia z minionej niedzieli (19.05) kiedy to udało nam się z Martą skorzystać z ostatnich chwil ładnej pogody. Wskoczyliśmy więc na rowerki i zaliczyliśmy 44 km po Przedgórzu Izerskim, zarówno po polskiej jak i czeskiej stronie :)
Oczywiście zabrałem ze sobą aparat, bo coś mi mówiło, że to ostatni dzień majowej, słonecznej pogody, w związku z czym obie sigmy uzbroiłem w filtr polaryzacyjny.
Żółte pola:
Zaliczyliśmy masę podjazdów i zjazdów jak choćby pod pod Niedów gdzie z nad Zalewu Witka można podziwiać takie widoki:
Tama na Zalewie Witka, wkrótce ma ruszyć odbudowa:
Dalej czekał nas długi podjazd pod Lutogniewice, gdzie po stronie czeskiej (w pobliżu Andelki) jako pierwsze postawiono, te najwyższe wiatraki. Podjechaliśmy do jednego na odległość około 300 metrów i muszę przyznać, że jak zapewniał mnie Mariusz (blog po sąsiedzku) gdy śmigło wiatraka jest w dole i przecina się z kolumną całego wiatraka to wydaje bardzo nieprzyjemny i przeszywający świst.
Pomiędzy Filipovką a Ćernousami. Ciekawe jest to, że na polach czeskich rzepaku jest ze trzy razy mniej niż u nas.
I aleja którą już Wam pokazywałem w Ćernousach:
aż miło popatrzeć na takie dobrodziejstwa aury :)
OdpowiedzUsuńfajna trasa i fajne tereny "opedałowaliście"
ja na razie mam odpuszczone, ta pogoda, jak w listopadzie, no i syn w szpitalu, a mam 5 dni wolnego, na które tak czekałem, a tu jak obuchem po głowie
fajne kadry Jacku !
Przyjemne, wiosenne kadry. Zgadzam się z poprzednikiem co do pogody - a nas masakra - więc z zazdrością patrzę na czyste, przejrzyste, głębokie plany, piękne zielenie i słońce
OdpowiedzUsuńŁadnie , bardzo ładnie !!!
OdpowiedzUsuńDzięki chłopaki. Mariusz a co z synem i czytałeś mój mail w sprawie Flickr? Mam tam do Ciebie prośbę :)
OdpowiedzUsuń