Gdybym czytał to jeszcze rok, czy dwa lata temu pomyślałbym, że to tylko kiepski prima aprilisowy żart. Ale niestety tak nie jest. Zima daje ostro w kość. Pospacerowałem trochę z Frodem w polu i muszę przyznać, że choć prawie cały czas prószył śnieg, to gdy tylko na chwilę pokazało się słonko, to co rusz jakiś skowronek startował w górę, rozrywając tę monotonię swoim śpiewem.
Jednak to tyle dobrego, więc najpierw trzy zdjęcia w formie kronikarskiej, które mają zaprezentować jak wyglądał pierwszy kwietnia, a później krokusowy secik z Wielkiej Soboty, gdy "wielką" była ona nie tylko z racji liturgii Kościoła, ale także dlatego, że pogoda była niemal wiosenna :)
Skowronek polny:
A teraz ku pokrzepieniu serc, to chyba ostatnie w tym roku zdjęcia krokusów, bo niestety ale niektóre już przekwitły, a inne zmarzły :(
Krokusy zacne - ja też mam krokusy :)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt Jacku, chociaż już prawie po nich !!!!!!
OdpowiedzUsuńmiałem 4 popołudniówki w te święta :( szlag mnie prawie trafiał,
ale ktoś musi robić sztrom, abyście mogli na blogach pisać :)
u mnie ostały się dwa krokusy, bardzo wytrzymałe, ale reszta to już historia...
Jacku co to za 17-50/f2,8 ??? z silnikiem ??? mażę o czymś takim
Jacku pisząc teraz po popołudniówce tego posta, słyszę za oknem jakiegoś puchacza (sowa ???), coś wiesz coś o tym ????
pozdrawiam ciepło :)
Mariusz - przecież to mój standardowy obiektyw Sigma 17-50/2.8 ze stabilizacją. Genialne szkło. Uwielbiam je. Niekiedy nie chce zejść z korpusu ;). Myślałem, że Ci o nim opowiadałem. Wpisz w moją wyszukiwarkę "nowe szkło" mam je już ponad dwa lata :)
OdpowiedzUsuńPtaszki i krokusy piękne na pocieszenie :-)
OdpowiedzUsuńTylko... znowu pada :-(