sobota, 27 lipca 2013

Śnieżka nasza!

Na tygodniowy urlop przyjechali Szwagry. Już od pewnego czasu planowaliśmy wypad na Śnieżkę i parząc na prognozy pogody, najlepszym dniem wydawał się piątek. Tak więc wczoraj wstaliśmy rano i pojechaliśmy z planem wspięcia się czerwonym szlakiem (Doktora Orłowicza). Lubię go (szlak, bo Pana Doctora nie poznałem), bo jest bardzo dynamiczny, szybki i nomen omen ciężko się na nim nudzić. Z powrotem zjechaliśmy kolejką.

Jak zwykle na początku piękny las:



Pomiędzy drzewami cel naszej wędrówki:


A gdy las się kończy:



Chwila odpoczynku:


Za każdym krokiem widoki coraz piękniejsze:



Szwagry:





Pod Schroniskiem pod Śnieżką nie było już tak sielankowo. Cały tabun ludzi napływał trzema szlakami: dwoma od strony Czech i jednym od kolejki pod Wielką Kopą:


W chwili obecnej trwa remont ambitniejszego wejścia czerwonym szlakiem, więc wraz z setkami innych miłośników wspinaczek, ruszyliśmy niebieskim:




By dotrzeć na sama górę:


A tam zwłaszcza od strony czeskiej zapierające dech w piersi widoki:





Odpoczynek:




Tutaj Pan Gadżeciarz, którego pozdrawiam o ile tutaj trafi: Kamera, smartfon, krótkofalówka i rozmowa na zestawie głośnomówiącym z żona przejdą do legendy tej wyprawy ;)


Inny turysta, który niewiele sobie robił z ostrzeżeń:




Wracamy:





Na zakończenie dwa filmiki z góry: pierwszy i drugi.