Wiem, że to niedorzeczne, ale gdy dzisiaj poszedłem sprawdzić, czy w lesie nie pojawiły się nowe wnyki, to poczułem się jakby stadko saren podziękowało mi za to, co zrobiliśmy w minionym tygodniu. Kto wie, może to oznacza, że tamta uwolniona sarna jednak żyje.
Gdy zbliżaliśmy się do lasu, w pobliżu miejsca gdzie uwolniłem schwytaną sarnę, pojawiła się cała ich grupka. Po chwili dołączyły kolejne które wyszły z lasu i stado zaczęło uciekać. Jednak po chwili zakręciło i zaczęło nas mijać w bliższej odległości, późnij jeszcze jeden zakręt i minęły nas o kilkanaście metrów, pozując do zdjęć. Po tym już się oddaliły: