Wszystko wskazuje na to, że u naszych zachodnich sąsiadów, trwa właśnie piętrzenie Berzdorfer See. Wygląda też na to, że woda nie jest pobierana w ciąż "kawowej" Nysy Łużyckiej, a z przepływającej przez Hagenwerde rzeki: Pließnitz.
Już na samym początku przywitał nas szum wody. Najpierw myśleliśmy, że to fale bo dosyć mocno wiało, ale okazało się, że rowem, przez który jeszcze w zeszłym roku przejeżdżaliśmy "kręcąc" kółka, płynie spora rzeka. Wody jest już całkiem sporo, tak, że od strony Hagenwerde, niemal zniknęły duże połacie brzegu. Poziom na pewno podniósł się może i o metr.
O Berzdorfer See pisałem już tutaj i tutaj
Wiało niesamowicie, a fale łomotały o brzeg:
Jednak można i tak:
Od strony Hagenwerde można oglądać łabędzie i masę łysek. Jedzą niemal z ręki :)
Ruch jak na tę porę roku i warunki pogodowe, całkiem spory. Jednak jakbym miał taką infrastrukturę pod nosem, to też bym korzystał :) Cieszy, że tak wiele ludzi w rożnym przedziale wiekowym i biega i spaceruje, i jeździ na rolkach, czy rowerze. Chyba więc idzie wiosna!
"Chyba więc idzie wiosna! "
OdpowiedzUsuńOby !!!
2 ma fajną kompozycję :)